Obudził mnie dzisiaj szum deszczu. Ciemno, mokro, zimno. Żadnej chęci do czegokolwiek do czasu gdy nie wyjrzałam przez okno i zobaczyłam Mężula wracającego ze sklepu ze świeżutkim pieczywem. Niby nic, ale... wziął moją parasolkę. Gdy spojrzałam na nich- (jego i parasolkę) od razu zrobiło się milej na duszy. Raz (duży raz), że Mężul codziennie rano idzie do sklepu za co bardzo mu dziękuję -JESTEŚ KOCHANY.
A drugi raz przypomniało mi się po co ją właściwie kupiłam.
Teraz wiecie? Tak dla poprawienia humoru. Gdy widzę szarobure parasolki a pod nimi szarobure, smutne twarze robi mi się jeszcze bardziej smutno. Na przekór tym wszystkim smutasom mam "ją". I wiecie co? DZIAŁA.
W pewien deszczowy dzień spotkałam koleżankę idącą do pracy. Gdy ujrzała mnie z tą właśnie parasolką od razu się uśmiechnęła:
" ależ bije od niej radością! od razu weselej! cieszę się, że się spotkałyśmy !" - "właśnie po to ją biorę ze sobą- ma rozweselać".
Mam nadzieję, że dołączycie się do mojej zabawy.
Pokażcie swoje parasolki, napiszcie za co je lubicie i po prostu pokochajcie!
innymi słowy:
O jeju trudne to pytanie. Mnie się wydaje, że wielokolorowy. Trudno tak się określić.
Chyba byłby taki kudłaty i kolorowy jak tu:
a teraz nominacje:
A drugi raz przypomniało mi się po co ją właściwie kupiłam.
Teraz wiecie? Tak dla poprawienia humoru. Gdy widzę szarobure parasolki a pod nimi szarobure, smutne twarze robi mi się jeszcze bardziej smutno. Na przekór tym wszystkim smutasom mam "ją". I wiecie co? DZIAŁA.
W pewien deszczowy dzień spotkałam koleżankę idącą do pracy. Gdy ujrzała mnie z tą właśnie parasolką od razu się uśmiechnęła:
" ależ bije od niej radością! od razu weselej! cieszę się, że się spotkałyśmy !" - "właśnie po to ją biorę ze sobą- ma rozweselać".
Mam nadzieję, że dołączycie się do mojej zabawy.
Pokażcie swoje parasolki, napiszcie za co je lubicie i po prostu pokochajcie!
innymi słowy:
"nie straszny mi deszcz, bo ona ze mną jest"
I jeszcze jedna zabawa od Eewelinki z Czerwonej Czereśni
pytanie :
Jeśli Twoj blog miałby włosy, jakiego byłyby koloru?
a oto zasady:
- wklej obrazek taga
- odpowiedz na pytanie
- oznacz 5 blogów
O jeju trudne to pytanie. Mnie się wydaje, że wielokolorowy. Trudno tak się określić.
Chyba byłby taki kudłaty i kolorowy jak tu:
a teraz nominacje:
Bawcie się dalej dziewczynki.
Dziękuję za odwiedziny i przemiłe komentarze. Pa.Pa.
swietna parasolka musze sobie sprawic taka wesola,bo moja jest zwykla skladana czarna smutaska:****
OdpowiedzUsuńps.moj maz tez obiecywal swieze buleczki na sniadanko-obiecanki cacanki
a ja sobie wyobrażałam, że właśnie Ty będziesz miała jakąś niesamowitą parasolkę!!!
Usuńmój chce chodzić bo lubi świeże bułeczki na śniadanko!- takie życie :****
u nas trzeba podjechac do piekarni bo jest spory kawal,wlasciwie co niektorzy musza podjechac bo ja wszedzie chodze z buta,a co do parasolki zawsze mialam cudne kolorowe przewaznie czerwone,ale od kiedy bylym w londynie mam zasze w torbie czarna,tam to najpopularniejsza parasolka jest,gdy tylko zaczyna padac widzisz chodnik czarnych parasoli hiiii
Usuńi dlatego smutni ludzie tam chodzą;0
UsuńŚliczne parasolka:) i ślicznie fotki z nią w roli głównej:). Ja dziś wyciągnęłam swoje "huntery":)))
OdpowiedzUsuńbuzialki:)
masz rację, ale nawet kalosze mam kolorowe. czasami to wygląda ciekawie (śmiesznie) czerwone kalosze i parasolka z motylkami- to jest dopiero infantylność:)))))
Usuńtez mam kalosze kolorowe:P
Usuńmiały być czerwone w kratkę a na dworzu wpadają w amarant;))
UsuńCudowna parasolka , sama bym z taka paradowała ! a ta skrzyneczka na donice mnie rozbroiła , motyw rózy przepiekny !
OdpowiedzUsuńdziękuję i witam w skromnych progach:)
UsuńNiesamowity jest Twój parasol :) Ostatnio, będąc w Warszawie,musiałam szybko kupić składaną parasolkę do torebki - rozpadało się nagle niemiłosiernie, w H&M trafiłam na czarną w białe kropeczki z małą falbanką dookoła - przesłodka - "przyjaciółka" skwitowała, że infantylna - dziwna jakaś...
OdpowiedzUsuńMój blog miałby włosy brązowe :) W zależności od nastroju - orzechowe, kasztanowe, czekoladowe, czasami hebanowe, albo śnieżnobiałe - siwe :)
infantylnie wygląda się z barbie lub montaną nad głową. A z opisu Twoja też przypadłaby mi do gustu!
Usuńcmoki:***
śliczna wesoła parasolka :** lubię kolorowe bo własnie rozweselaja , a historia Twojego męża i parasolki wywołala uśmiech na mej twarzy :)))
OdpowiedzUsuńdziekuję za nominacje :)
pozdrawiam
AG
to dzień nie jest stracony- rozweseliłam Cię!!!!
UsuńParosolka co się powinna nazwywać: uśmiechnij się, to tylko deszcz. ;)
OdpowiedzUsuńMoja jest raczej smutnawa, bo w firmowych barwach, granatowo-biała.
Muszę zakupić inną, taką radosną.
Radosnego dnia! :)
parasolko-terapia jest super!:*
UsuńParasolka faktycznie działa,bo nim zdążyłam przeczytać to co napisałaś,spojrzałam na nią i od razu uśmiechnęłam się! Jest fantastyczna!!! Szczerze powiem,że nie widziałam jeszcze takiej,tak wesołej,energetycznej,która rozdaje uśmiech.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę też męża,co biega po bułki.Mój biegał na początku naszej znajomości i kiedyś też psa wyprowadzał,teraz nie robi żadnej z tych czynności :( ale to moja wina.
Zabawa fajna,tylko nie wiem czy mogę pokazać moją parasolkę,która ledwo zipie i nie jedno w swym życiu przeżyła ;P Zresztą żadna,absolutnie żadna nie jest w stanie pobić Twojej.Nie ma szans :)))
Za te włosy i moją nominację do tej zabawy to Cię zamorduję ;P
Właśnie wczoraj pisałam Eweli,że bardzo się cieszę,że mnie nie wybrała,bo kiepska w te klocki jestem i masz babo placek! Zrobiłaś to Ty.
Jak blog może mieć włosy?? Mój jest łysy heheh ;P
Oj Beciula...buziak
P.S. Pożyczysz parasolkę? ;P
jeśli chodzi o męża- hmmm zawsze chodził raniutko bo sklepik jest blisko i jeszcze robi śniadanka dla nas, a w sobotę i niedzielę to już jest mistrzostwo!!!!
UsuńParasolkę mogę pożyczyć, jakby co to jak w dym- wiesz gdzie :)))
A zabawa- jak nie Ty to kto? zresztą- tak mi się wydaje trochę została zmodyfikowana (raczej chodziło o dosłowne farbowanie?)
Twój jeleń- debest!!!!
:******
Jak ja Ci zazdroszczę tego męża,jego też mi pożyczysz?? ;P Tylko wiesz,jak mi się spodoba to mogę nie oddać hihi :))
UsuńMnie się też od samego początku wydawało,że chodzi o farbę co widać z tagu ale nasza Ewelka zrobiła nam psikusa i tak namieszała w głowach,że teraz nikt nic nie wie :) Spróbuję ogarnąć jutro ten temat po swojemu a co z tego wyjdzie to zobaczymy.
P.S. jeleń jest mega czadowy,nawet dziś mojego M. kolega się nim zachwycał,normalnie jak baba aż mi się śmiać chciało :)Buźka
no to musisz się jego zapytać, czy chciałby jechać w "delegację";)
Usuńno widzisz, faceci, też się znają na pierdółkach! :***
z takim kijem z kwiatkami to żaden deszcz niestraszny :) fantastyczne antidotum na aurę zaokienną.
OdpowiedzUsuńswój parasol upublicznię jakoś na czasie, choć ja z tych, co je generalnie ciągle gubią ;>
baaaardzo dziękuję za wyróżnienie z dość kuriozalną tematyką. przyjmuję wezwanie! :)
a przyjęłabyś wyróżnienie:najsłodszego bloga? nie wydaje mi sie!
Usuńoj będzie się działo!!!!
w sensie "słit blogasek"? no baaaa ;> pozdrawam.
UsuńWow, jaka ładna parasolka , ja też chcę taką !! :-)))
OdpowiedzUsuńwystarczy porozglądać się, a dojrzysz jakiegoś słodziaka :*
UsuńI rzeczywiscie - DZIALA:))))) od razu weselej jak sie na nia spojrzy:))))
OdpowiedzUsuńKochana z wielka, ogromna checia przylacze sie do zabawy, tylko po niedzieli, bo mam teraz urrrrwanie glowy:)))))
Buziaki :)))
no tak jakoś zauważyłam, mniej Ciebie w naszym świecie, :*****
UsuńDziała!!! Parasolka fantastyczna, ja nie mam co pokazać, stara, prosta, granatowa...pamiątka, dlatego ciężko mi się z nią rozstać;))
OdpowiedzUsuńWidok Twojego męża bezcenny z pewnością, na same wyobrażenie uśmiechnełam się aż;))
Pozdrawiam cieplutko
super, że działa!
Usuń:****
Piękna ta Twoja parasolka :) Ja też swoją lubię. Jest mała składana, w pięknym fioletowym kolorze z lamówką w srebrne ciapki :) Zawsze wożę ją w wózku w koszyku w razie deszczu :)
OdpowiedzUsuńtakie malutkie, składane są niezastąpione:)
UsuńOj kochana, jakbym miała taką parasolę to może nawet pokochałabym deszcz!!! Faktycznie rozwesela!!!
OdpowiedzUsuńJa mam tylko szarą i czarną parasol - nie mam czym się pochwalić ;( (jak pada to albo wsiadam w auto, albo kaptur na głowę, rzadko noszę parasol), kiedyś miałam właśnie taką malutką składana w panterkę ale jej żywot dobiegł końca ;(
Buziaki
ja siłą rzeczy pokochać parasole musiałam- nie zawsze mam auto w zasięgu a i kaptur nie dokońca spełnia swoją rolę :*
UsuńDzień doberek :) Parasolka prześliczna...fajnie masz ze swoja drugą połówką że tak o ciebie dba...:) życzę Ci setki takich poranków ze śniadaniem do łóżka, moja parasolka niestety jest szara :( ale może w weekend podskoczę na zakupy i coś nowego kupię :)
OdpowiedzUsuńbuziaki :) Ania
och kochana- śniadanie do łóżka to mrzonka! super czekam na relację z nowości :*
UsuńW takich kolorach deszcz nie straszny....)))))Cieplutkiej jesieni pa....
OdpowiedzUsuńi słonecznej :*
UsuńMASZ PIĘKNY PARASOL KOCIE :)))
OdpowiedzUsuńJa marzyłam mieć taki, że od spodu ma niebo w chmury wiesz... Ale jeszcze go nie mam ;))))))))))))
jesteś tak uzdolniona, że sama możesz sobie go wyczarować! a my biedne żuczki musimy polować ;)
Usuń