Przejdź do głównej zawartości

nie straszny mi deszcz, bo ona ze mną jest!

Obudził mnie dzisiaj szum deszczu. Ciemno, mokro, zimno. Żadnej chęci do czegokolwiek do czasu gdy nie wyjrzałam przez okno i zobaczyłam Mężula wracającego ze sklepu ze świeżutkim pieczywem. Niby nic, ale... wziął moją parasolkę. Gdy spojrzałam na nich- (jego i parasolkę) od razu zrobiło się milej na duszy. Raz (duży raz), że Mężul codziennie rano idzie do sklepu za co bardzo mu dziękuję -JESTEŚ KOCHANY.
A drugi raz przypomniało mi się po co ją właściwie kupiłam.


Teraz wiecie? Tak dla poprawienia humoru. Gdy widzę szarobure parasolki a pod nimi szarobure, smutne twarze robi mi się jeszcze bardziej smutno. Na przekór tym wszystkim smutasom mam "ją". I wiecie co? DZIAŁA.
W pewien deszczowy dzień spotkałam koleżankę idącą do pracy. Gdy ujrzała mnie z tą właśnie parasolką od razu się uśmiechnęła:
 " ależ bije od niej radością! od razu weselej! cieszę się, że się spotkałyśmy !" - "właśnie po to ją biorę ze sobą- ma rozweselać".


Mam nadzieję, że dołączycie się do mojej zabawy.

Pokażcie swoje parasolki, napiszcie za co je lubicie i po prostu pokochajcie!
innymi słowy:  

 "nie straszny mi deszcz, bo ona ze mną jest"


I jeszcze jedna zabawa od Eewelinki z Czerwonej Czereśni

pytanie :
Jeśli Twoj blog miałby włosy, jakiego byłyby koloru?

a oto zasady:
  1. wklej obrazek taga
  2. odpowiedz na pytanie
  3. oznacz 5 blogów

O jeju trudne to pytanie.  Mnie się  wydaje, że wielokolorowy. Trudno tak się określić.
Chyba byłby taki kudłaty i kolorowy jak tu:


a teraz nominacje:





Bawcie się dalej dziewczynki.

Dziękuję za odwiedziny i przemiłe komentarze. Pa.Pa.

Komentarze

  1. swietna parasolka musze sobie sprawic taka wesola,bo moja jest zwykla skladana czarna smutaska:****
    ps.moj maz tez obiecywal swieze buleczki na sniadanko-obiecanki cacanki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja sobie wyobrażałam, że właśnie Ty będziesz miała jakąś niesamowitą parasolkę!!!
      mój chce chodzić bo lubi świeże bułeczki na śniadanko!- takie życie :****

      Usuń
    2. u nas trzeba podjechac do piekarni bo jest spory kawal,wlasciwie co niektorzy musza podjechac bo ja wszedzie chodze z buta,a co do parasolki zawsze mialam cudne kolorowe przewaznie czerwone,ale od kiedy bylym w londynie mam zasze w torbie czarna,tam to najpopularniejsza parasolka jest,gdy tylko zaczyna padac widzisz chodnik czarnych parasoli hiiii

      Usuń
  2. Śliczne parasolka:) i ślicznie fotki z nią w roli głównej:). Ja dziś wyciągnęłam swoje "huntery":)))
    buzialki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz rację, ale nawet kalosze mam kolorowe. czasami to wygląda ciekawie (śmiesznie) czerwone kalosze i parasolka z motylkami- to jest dopiero infantylność:)))))

      Usuń
    2. miały być czerwone w kratkę a na dworzu wpadają w amarant;))

      Usuń
  3. Cudowna parasolka , sama bym z taka paradowała ! a ta skrzyneczka na donice mnie rozbroiła , motyw rózy przepiekny !

    OdpowiedzUsuń
  4. Niesamowity jest Twój parasol :) Ostatnio, będąc w Warszawie,musiałam szybko kupić składaną parasolkę do torebki - rozpadało się nagle niemiłosiernie, w H&M trafiłam na czarną w białe kropeczki z małą falbanką dookoła - przesłodka - "przyjaciółka" skwitowała, że infantylna - dziwna jakaś...
    Mój blog miałby włosy brązowe :) W zależności od nastroju - orzechowe, kasztanowe, czekoladowe, czasami hebanowe, albo śnieżnobiałe - siwe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. infantylnie wygląda się z barbie lub montaną nad głową. A z opisu Twoja też przypadłaby mi do gustu!
      cmoki:***

      Usuń
  5. śliczna wesoła parasolka :** lubię kolorowe bo własnie rozweselaja , a historia Twojego męża i parasolki wywołala uśmiech na mej twarzy :)))
    dziekuję za nominacje :)
    pozdrawiam
    AG

    OdpowiedzUsuń
  6. Parosolka co się powinna nazwywać: uśmiechnij się, to tylko deszcz. ;)
    Moja jest raczej smutnawa, bo w firmowych barwach, granatowo-biała.
    Muszę zakupić inną, taką radosną.
    Radosnego dnia! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Parasolka faktycznie działa,bo nim zdążyłam przeczytać to co napisałaś,spojrzałam na nią i od razu uśmiechnęłam się! Jest fantastyczna!!! Szczerze powiem,że nie widziałam jeszcze takiej,tak wesołej,energetycznej,która rozdaje uśmiech.
    Zazdroszczę też męża,co biega po bułki.Mój biegał na początku naszej znajomości i kiedyś też psa wyprowadzał,teraz nie robi żadnej z tych czynności :( ale to moja wina.
    Zabawa fajna,tylko nie wiem czy mogę pokazać moją parasolkę,która ledwo zipie i nie jedno w swym życiu przeżyła ;P Zresztą żadna,absolutnie żadna nie jest w stanie pobić Twojej.Nie ma szans :)))

    Za te włosy i moją nominację do tej zabawy to Cię zamorduję ;P
    Właśnie wczoraj pisałam Eweli,że bardzo się cieszę,że mnie nie wybrała,bo kiepska w te klocki jestem i masz babo placek! Zrobiłaś to Ty.
    Jak blog może mieć włosy?? Mój jest łysy heheh ;P
    Oj Beciula...buziak
    P.S. Pożyczysz parasolkę? ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli chodzi o męża- hmmm zawsze chodził raniutko bo sklepik jest blisko i jeszcze robi śniadanka dla nas, a w sobotę i niedzielę to już jest mistrzostwo!!!!
      Parasolkę mogę pożyczyć, jakby co to jak w dym- wiesz gdzie :)))
      A zabawa- jak nie Ty to kto? zresztą- tak mi się wydaje trochę została zmodyfikowana (raczej chodziło o dosłowne farbowanie?)
      Twój jeleń- debest!!!!
      :******

      Usuń
    2. Jak ja Ci zazdroszczę tego męża,jego też mi pożyczysz?? ;P Tylko wiesz,jak mi się spodoba to mogę nie oddać hihi :))
      Mnie się też od samego początku wydawało,że chodzi o farbę co widać z tagu ale nasza Ewelka zrobiła nam psikusa i tak namieszała w głowach,że teraz nikt nic nie wie :) Spróbuję ogarnąć jutro ten temat po swojemu a co z tego wyjdzie to zobaczymy.
      P.S. jeleń jest mega czadowy,nawet dziś mojego M. kolega się nim zachwycał,normalnie jak baba aż mi się śmiać chciało :)Buźka

      Usuń
    3. no to musisz się jego zapytać, czy chciałby jechać w "delegację";)
      no widzisz, faceci, też się znają na pierdółkach! :***

      Usuń
  8. z takim kijem z kwiatkami to żaden deszcz niestraszny :) fantastyczne antidotum na aurę zaokienną.
    swój parasol upublicznię jakoś na czasie, choć ja z tych, co je generalnie ciągle gubią ;>
    baaaardzo dziękuję za wyróżnienie z dość kuriozalną tematyką. przyjmuję wezwanie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a przyjęłabyś wyróżnienie:najsłodszego bloga? nie wydaje mi sie!
      oj będzie się działo!!!!

      Usuń
    2. w sensie "słit blogasek"? no baaaa ;> pozdrawam.

      Usuń
  9. Wow, jaka ładna parasolka , ja też chcę taką !! :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wystarczy porozglądać się, a dojrzysz jakiegoś słodziaka :*

      Usuń
  10. I rzeczywiscie - DZIALA:))))) od razu weselej jak sie na nia spojrzy:))))
    Kochana z wielka, ogromna checia przylacze sie do zabawy, tylko po niedzieli, bo mam teraz urrrrwanie glowy:)))))
    Buziaki :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak jakoś zauważyłam, mniej Ciebie w naszym świecie, :*****

      Usuń
  11. Działa!!! Parasolka fantastyczna, ja nie mam co pokazać, stara, prosta, granatowa...pamiątka, dlatego ciężko mi się z nią rozstać;))
    Widok Twojego męża bezcenny z pewnością, na same wyobrażenie uśmiechnełam się aż;))
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękna ta Twoja parasolka :) Ja też swoją lubię. Jest mała składana, w pięknym fioletowym kolorze z lamówką w srebrne ciapki :) Zawsze wożę ją w wózku w koszyku w razie deszczu :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj kochana, jakbym miała taką parasolę to może nawet pokochałabym deszcz!!! Faktycznie rozwesela!!!
    Ja mam tylko szarą i czarną parasol - nie mam czym się pochwalić ;( (jak pada to albo wsiadam w auto, albo kaptur na głowę, rzadko noszę parasol), kiedyś miałam właśnie taką malutką składana w panterkę ale jej żywot dobiegł końca ;(
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja siłą rzeczy pokochać parasole musiałam- nie zawsze mam auto w zasięgu a i kaptur nie dokońca spełnia swoją rolę :*

      Usuń
  14. Dzień doberek :) Parasolka prześliczna...fajnie masz ze swoja drugą połówką że tak o ciebie dba...:) życzę Ci setki takich poranków ze śniadaniem do łóżka, moja parasolka niestety jest szara :( ale może w weekend podskoczę na zakupy i coś nowego kupię :)
    buziaki :) Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. och kochana- śniadanie do łóżka to mrzonka! super czekam na relację z nowości :*

      Usuń
  15. W takich kolorach deszcz nie straszny....)))))Cieplutkiej jesieni pa....

    OdpowiedzUsuń
  16. MASZ PIĘKNY PARASOL KOCIE :)))
    Ja marzyłam mieć taki, że od spodu ma niebo w chmury wiesz... Ale jeszcze go nie mam ;))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jesteś tak uzdolniona, że sama możesz sobie go wyczarować! a my biedne żuczki musimy polować ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wszystkiego Dobrego na Święta !!!!

wiosna

Na półkach Galerii-Splot wygodnie, wygrzewając się na słoneczku ułożyły się wiosenne nowości Pittura   to bogate, bezwstydnie romantyczne barwy zainspirowane malarstwem  (po włosku pittura - malarstwo). I takie nazwy otrzymały odcienie oferowane przez Harding.  Specjalnie dla nich powstały projekty, które oddają zniewalającą piękność barw. Jedna z najpiękniejszych włóczek na świecie. Ecopuno Niesamowicie miękka bawełna ukryta w merino i alpace. Niejednolite barwy w motku pozwalają wyczarować piękną grę kolorów w szalach, swetrach czy czapkach. Cool Cotton   Klasyczna bawełna wzbogacona poliestrem Elite daje gładką, ale rozciągliwą strukturę. Nadaje się na wszelkie wiosenne, letnie wyroby, w tym również dla dzieci.   Collino Linea Pura   Połączenie naturalnych barw bawełny, lnu z wiskozą oraz kolorową nicią poliestrową. Doskonale nadaje się na wyroby letnie. Solo Lino Linea Pura  trendy ekologiczne po

koronki

Zaczęły się od sukienki, ale nie mojej. Imienniczka wstąpiła do pokoju pełna werwy i radości. Widać było, że dziewczyna wypoczęła po Świętach i Sylwestrze. Plotki, ploteczki i tak zupełnie od czapy walnęłam: "nie pomyślałaś by do tej sukienki, w której wyglądasz cudownie, założyć kołnierzyk?" Chwila namysłu: "fajny pomysł, tylko nie mam" "to żaden problem" powiedziałam- i tak myślałam- naiwna ja- "jak chcesz to będziesz mieć" Problem to jednak był. Lubię wyzwania, ale nie wiedziałam, że zrobienie kołnierzyka to trochę wyższa szkoła. Zagłębiłam się w odmęty mej biblioteki, w odmęty internetu i ... znalazłam. Jeden wzór ze starej książki, a drugi z jakże lubianego Pinterest'a. Robienie to nie wyzwanie. Robótka iście koronkowa, miła i cudowna. Cienki kordonek, cieniutkie szydełko. Tworzyłam pajęczynkę. Fajna sprawa. Acha i szybka! Wyzwaniem było blokowanie. To jest trudna sztuka, którą w pełni jeszcze nie posiadłam. Al