Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2015

***

Wszystkiego  dobrego dużo  szczęśliwości  i radości w Nowym Roku  też !!!!  

zrób sobie prezent na Mikołajki

z okazji tak miłego dnia moteczki bardzo chcą znaleźć nowe osoby, które by  przytuliły, pogłaskały, dały nowe życie  w cudnych dziergadełkach. czekają na Was    w odchudzonych cenach

cyber monday

w poniedziałek, jak sama nazwa wskazuje w Galerii-Splot  nie trzeba będzie płacić za przesyłkę. Takie zawłaszczone, zagraniczne święto. Wszystkie zamówione moteczki pojadą do Was  bez zbędnych kosztów,  bez zbędnej zwłoki,  szybko i sprawnie Pocztą Polską.

czapka na telefon, acha i jeszcze komin do tego

dryń, dryń, dryń - i tu musicie mi uwierzyć na słowo - zabrzmiał gwizd z Django. To dzwoniła moja Ciocia, która ma zawsze wyczucie czasu. Dzwoni gdy myję zęby, i okolice albo właśnie pałaszuję coś co zawala mi całą jamę ustną. Albo po prostu nie mogę znaleźć telefonu. Tym razem padło na szukanie w panice telefonu w samochodzie. -Cześć Beatko, zrób mi czapkę i komin do tego- padło z telefonu, który szczęściem znalazłam w ostatniej kieszeni torby bez dna. -Cześć Ciociu, co tam u Ciebie słychać!- powiedziałam, nim doszło do mnie co tak naprawdę chciała Ciocia Jadzia. -A jaką czapkę chcesz? -Przecież wiesz, taką jaka by mi pasowała- z lekkim rozdrażnionym głosem odparła Jadzia. No ja głupia, powinnam to wiedzieć od urodzenia jaką czapkę chce Ciocia! -Super, a jakie kolory?- -Beatko, no chyba nie wiem, ale Ty na pewno coś wymyślisz!- Jadzia już bardziej radosna w słuchawce, wie, że złapała mnie na haczyk ciekawości. -Może być czerwony? - zapytałam mimo, że wiem - Czerwony to wró

czapeczkowe dzierganie

kiedyś musiałam zacząć. Nie da się uniknąć czegoś co jest nieuniknione. Mimo, że wydaje się to proste, szybkie i łatwe, dla mnie nie jest. Inne wyobrażenie mam ja, a zupełnie inne ma właścicielka. Na szczęście czasami można dojść do porozumienia. Uśmiech na twarzy jest bezcenny. W sumie na mojej też, nie tylko głowy, która będzie nosić godnie i ciepło kawałek mojej pracy. Zawsze mam dylemat. Czy się spodoba, czy może inaczej podejść do tematu. Zawsze jest pewien niedosyt. Ale zawsze można zrobić kolejną. Dziś padło na czapę z pomponem. Kolor wybrany z przymusu- miał być czarny. Udało mi się przeforsować trochę szarości. Padło na bombolino w odcieniach szarości i czerni. Dziergany podwójną nitką z wielkim pomponem. 1,5 motka zupełnie wystarczyło. i tak trochę klimat zimowy wręcz świąteczny. Prosta w swej prostocie. Bo czy warto coś kombinować, skoro włóczka jest sama w sobie fajniutka? Podwójna nitka pozwoliła nam zrobić czapę ciepłą i z ciekawym przejśc

nieokreślone

jak nazwać? jak opisać nieopisane? Bo w nim jest wszystko niedomówione. I kolor, i faktura, i wzór, i przeznaczenie. Szal, bo o nim mowa jest duuuuży. 180 cm długości i 60 cm szerokości. Dzięki włóczce- moher z jedwabiem - z  kolorami niebieskości Kid Silk Dropsa jest lekki i można go nosić na wiele różnych sposobów. Wzór? Miał być prosty, wręcz banalny, ale nie nudny w robótce. I nie był - kilka razy trzeba było trochę popruć, bo zamiast patrzeć na druty oglądałam filmy. A potem wyszedł za krótki i znowu trzeba było popruć, no bo przecież zakończyłam szczęśliwa, że już po robótce. Aż w piątek wieczorem doszłam do wniosku -Koniec definitywny. I stał się. Właścicielka czekała trochę na niego. Na szczęście jest bardzo cierpliwa i już wie, że szybko się nie da, no może tylko zaparzyć kawę, ale nie na nią przecież czekała. Szal dostał nazwę Loara. I chyba domyślacie się dlaczego? Dziękuję za miłe odwiedziny i komentarze.Pa Pa.

rzutem na taśmę

tak mi się przynajmniej wydaje. Słoneczko, cudne ciepło to chyba końcówka tak miłych chwil. Dlatego też spieszyłam się, by jeszcze zdążyć przed tym, co nieuniknione, czyli jesienią. Aby umilić smutki jesienne padło na Naszą Gwiazdę. Podeszłam z nią do półek pełnych kolorów, przeglądała i przeglądała i nie mogła się zdecydować na jeden kolor - ach te baby! Zaproponowałam mix, który nawet w moteczku jest słodki i landrynkowy i taki letni :) Szybko poszło. Z robótką nie z wyborem kolorów. I jest - LANDRYNKOWA BLUZECZKA. Robiona na szydełku od góry w całości - ha pierwszy raz robiłam i nawet wyszło :)  Landrynkowa bluzeczka dostała zakończenia z pięknego malinowo-różowego kolorku.  A kolorów jest cała masa. Jest róż w różnych odcieniach, fiolet a nawet delikatny beż.  Całość wygląda naprawdę słodziutko. A wzór? Nic łatwiejszego nie da się wymyślić:  WZÓR: ilość oczek podzielna przez 2 +1 o. brzegowe(powtarzamy od gwiazdki do gwiazdki) RZĄD

na poobiednie lenistwo

przeglądając ulubionego pinteresta natknęłam się na szybciutkie, milutkie inspiracje do zrobienia. Jeśli wierzyć wróżbitom pogody, przyszły tydzień nie będzie należał do najbardziej pogodnych i słonecznych. Może w wolnej chwili pokusicie się o małą robótkę. A jeśli nie macie ochoty na szydełkowe robótki, to może zainspirują Was pomalowane puszki w roli wazoników? udanego tygodnia :)

moja!

nawet nie wyobrażacie sobie jak tak mała rzecz może cieszyć! Czekałam, czekałam i czekałam. Aż w końcu nadszedł ten miły dzień. Otworzyłam paczkę i... Wiem, nie jest to mistrzostwo świata, ale jest moje :) Niby nic takiego, ale naprawdę może poprawić humorek! A jakbyście pomyślały, że może by się Wam przydała taka bawełniana torba na wszystko to zapraszam do Galerii-Splot

udało się

po upalnym miesiącu dziergania, przekładania oczek z jednego druta na drugi. Skończyłam sukienkę! Był to długi,pełen wyzwań miesiąc. Najtrudniejszym dla mnie była systematyczność i dotrzymanie terminu. Z prostej przyczyny - dłużyło się niemiłosiernie, a z tyłu głowy siedziało: " a co się stanie gdy sukienka nie będzie taka jaką oczekiwała, gdy jej się nie spodoba, gdy trzeba będzie dużo przerabiać?" myśli te nie pomagały. Bo przecież problemy były już na samym początku. Wybrała sobie odcienie, których w Polsce, ba nawet u producenta nie było. Po kilku spotkaniach padło na niebieskości. Z nimi też był problem. Zdobyłam ostatnie sztuki będące w Polsce. Mogę śmiało powiedzieć, że drugiej takiej sukienki nie ma. Wzór - ekspresowo wybrany. Zobaczyła model: "To TEN, TAKĄ CHCIAŁABYM SUKIENKĘ"  Pozostało mi tylko dzierganie, dzierganie i dzierganie. Z duszą na ramieniu zaniosłam dzieło rąk moich. Nieśmiało podałam torebkę... Ud

ochłodzenie

tak, tak przychodzi. W tym roku lato przeszło najśmielsze oczekiwania. Nic się nie chce, nic się nie chciało, ale mam nadzieję, że się będzie chciało. Leniwie spędza się czas. Można powiedzieć. Ja tak nie mogę napisać, czasu leniwie nie spędzam, ponieważ z premedytacją podjęłam się pewnego projektu, który czeka na zatwierdzenie przez piękną blondynę. Mam nadzieję, że nie będzie poprawek. A relacja już wkrótce. A dziś tak pod koniec sierpnia, pomyślałam sobie, że coś się od życia należy i wymyśliłam. Do 22 sierpnia obniżka 10 % na wszystkie włóczki w Galerii-Splot wystarczy wpisać kod: " 935829195 "  Jeżeli macie ochotę to serdecznie zapraszam. A na dziś to już koniec. PA.Pa. dziękuję za miłe odwiedziny i komentarze.

wyniki

sory, sory, sory, że trochę z poślizgiem, ale poprawiam się. Nie wiedziałam, że tak wielu osobom spodobają się letnie kolorki i tutaj i na Fb dlatego trudno jest mi wybrać jedną osobę. Bardzo dziękuję za liczny udział. Super, że mogłam poznać nowe osoby, które pozytywnie zakręcone są na punkcie dziewiarstwa  - tak trzymać. Niemniej jednak motki znalazły nową właścicielkę: jest nią: Karolina Kropka Kom Pomyślałam również, że będzie niespodzianka. Mam nadzieję, że miła. 10% zniżki na zakupy w Galerii-Splot dla: Ewa Brzostowska Dziewczyny czekam na kontakt bea.kujawska@interia.pl oraz jeżeli będziecie chciały chętnie obejrzymy Wasze dzieła.

lżej

po ciężkim kalibrze jakim niewątpliwie jest zpagetti przyszedł czas na koronkową robótkę. Niespiesznie, powoli jeden za drugim przybywają maleńkie oczka Zainspirowana tym cudnym zdjęciem postanowiłam i ja pokombinować. Zdałam sobie sprawę, że gdyby ten obrus był w klasycznej bieli czy ecru wcale nie zwróciłabym na niego uwagi, ot, kolejny vintage -  babciny obrus. Cała siła polega na kolorze! Gdy dotarła do mnie ta naga prawda nie było odwrotu. Wybrałam wzór ze starej książki ma się rozumieć i zaczęłam. W przypływie wolnego czasu postaram się go przybliżyć. Ale wierzcie mi na słowo - jest łatwiutki.   upalnie i leniwie dziękuję za miłe odwiedziny i komentarze. Na koniec motto, które ostatnio bardzo do mnie się przykleiło: "gdyby mi się chciało jak się nie chce..." Pa.Pa.

zpagetti

jeśli tylko nudzicie się choć troszeczkę, lub macie syndrom niespokojnych rąk to może zajmijcie je recyklingową bawełnianą "włóczką". Piszę w cudzysłowie, bo jeszcze nie mogę się przyzwyczaić do nazewnictwa wszystkiego co można nałożyć na szydełko - włóczką. 90 procent bawełny, grubość ok 10 mm i szpula - nie motek o długości 120 m - robi wrażenie. Z jednego motka można wydziergać kwadrat 50 cm x 50 cm drutami lub szydełkiem wielkości 8-12 mm. Ale cóż więcej pisać, zpagetti - hoooked znacie. Na stronie internetowej producenta można znaleźć wiele pomysłów, jak wykorzystać  "włóczkę".   wszystkie zdjęcia ze strony Hoooked A w Galerii-Splot jak narazie 4 bezpieczne kolorki. Nie mogłam się powstrzymać i zamówiłam kolejne- ciekawość mnie zżera co tym razem kurier przyniesie. I już myślę co z niej zrobić. A  tak na marginesie- oczywiście jest to post sponsorowany ;) Dziękuję za odwiedziny i komentarze. PA.PA.