Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2013

no to sobie wymyśliłam i ptaszka i piórko

Zostaję w kolorowym temacie, mimo że jest jak jest. Choć nie narzekam. Hihihi, tak jak pisałam wcześniej, zaczęło padać. Cóż, gdy tylko słońce pokaże swoją buźkę, ja tracę zapędy do czegokolwiek i dostaję lenia. Podczas aury takiej jak za oknem czytaj: deszcz, zimnica powoli wracam do żywych. Bardzo powoli tak bardzo, że udało mi się zrobić niewiele. Oprócz dobrych obiadków- łososia w sosie śmietanowym ze szpinakiem, polędwiczek z aromatycznymi pieczarkami też w śmietanie i pomidorówce ze śmietaną, ale to zupełnie inna historia... Pochłonięte kolory podczas słonecznych dni, oddałam w niewielkim stopniu wisiorkom. Do koloru starego złota w postaci ptaszka i kulkowego łańcuszka dodałam kilka kropel zieleni turkusowej, fioletu i koralu A do piórka zgubionego przez rajskiego ptaka wpadła kropla: różu, koralu, turkusu I tak powstały długie, kolorowe wisiorki do oddania w dobre ręce. Ale nie ma co rozpaczać. Niedługo wyjdzie słoneczko i jak zahipnotyzo

kolor zawsze się przyda

Przesyłam trochę koloru w ten pochmurny dzień. Dziś wybór padł na ulubiony kolor Naszej Gwiazdy, czyli w roli głównej RÓŻOWY W sesji udział wzięły:  pelargonie, słoneczko, błękitne niebo,   Przy okazji była zabawa programem do obróbki zdjęć. Udanego łikendu!!!! Dziękuję za miłe odwiedziny i komentarze. Pa.Pa.

"niepomny jutra, płochy i swawolny..."

Słowo daję, ale ta piękna aura wokół w ogóle nie nastraja mnie na robienie czegokolwiek i gdziekolwiek. Wystarczy miejsce do siedzenia i wygrzewanie się na słoneczku.  Podziwiam wszystkich, którzy jak mróweczki krzątają się w domku i obok domku. A czy jest obiad, czy jest posprzątane, czy wykonane to co ma być wykonane to już inna para kaloszy. Czasami czuję się jak w bajce "Konik polny i mrówka". Oczywiście żadna ze mnie mrówka, bliżej mi do konika polnego. Wszystko da się zrobić gdy zacznie padać. A zacznie na pewno. Teraz ważne jest słońce, błękitne niebo.  Gdy o 4 rano słoneczko wpada do sypialni- BEZCENNE. Bez już przekwita, ale gdy schylimy się, jeszcze bardziej się schylimy to poczujemy tajemniczy zapach. A gdy wyostrzymy wzrok to w soczystej ciemnej zieleni zobaczymy białe krople Konwalie kojarzą mi się z moją  Komunią Św.  Kościół cały  nią pachniał, ja miałam bukiecik. Ach dzieciństwo, ech. Teraz w domu katuję wszystkich tym upajającym zapa

nuda może być zielona

Czy kogoś jeszcze dopadła niemoc? Dziś nuda na zielono w opowieści o nudzie udział wzięli  aczkoliwiek niechętnie: winorośl choinka starzec i okoliczne siewki Dziękuję za  miłe odwiedziny i komentarze. Pa.Pa.

tarasowy prawie-skalniak

Tak jak się odgrażałam dziś druga część moich zmagań z ogródkami. Teraz wyszedł typowy skalniak. Nasza Gwiazda sprawdza czy przypadkiem do ogródka nie wprowadziła się jakaś wróżka. Sprawdza po tym jak opowiedziałam historię o Elfach, które opiekują się roślinkami. Film o Dzwoneczku i uczynnych Wróżkach też dał jej wiele do myślenia. Bierze swoją zieloną w kwiatuszki konewkę i podlewa ile sił w rączkach. To nic, że większość wody ląduje na podłogę i fajnie się po niej chodzi i tupie. To nic, że od czasu do czasu krzyknie, bo zobaczyła pająka. Najważniejsze, że chce być "małą ogrodniczką'. Nawet rozmawia z roślinkami. Ta, ta... Od razu ostrzegam, że znowu będzie ogrom zdjęć. Zostawiam Was na łikend z zielonym w głowie:) Gotowi? Jak nie, to cóż oglądacie na własne ryzyko Jak na razie przygodę ogródkową odwieszam na haczyk, ale w widocznym miejscu, żeby szybko móc do niej powrócić- w razie jakiegoś szalonego pomysłu latającego w czaszce mej.

a ja zrobiłam ogródek- mały dość

Dziś matury. Jeju jak to dawno było, ale do dziś mam ciary na plecach gdy sobie przypomnę.  Może nie jest to najtrudniejszy egzamin w życiu, bywają znaczne cięższe i ważniejsze, ale nie chciałabym przechodzić jeszcze raz.  Życzę Powodzenia !!!! Tydzień minął, wracamy do rzeczywistości, a rzeczywistość jest taka, że  ścigana inspiracjami małych ogródków popełniłam takie. Aż dwa i powiem Wam, że to chyba nie koniec. W głowie piętrzą się pomysły gdzie by tu jeszcze kilka rojników położyć. Powstrzymuje mnie tylko jedno- brak materiałów.  Pewnie nie na długo. Miałam pokazać  nazwijmy to "projekty", ale zrobiłam tyle zdjęć, że musiałam podzielić to na części.  Dziś będzie maleństwo, które spodobało się nawet Starszemu. Jeśli jesteście gotowe to zaczynam. Zupełnie przypadkiem oko me spojrzało na roślinkę, którą widziałam wiele razy, ale jakoś tak do głowy mi wcześniej nie przyszło by ją wykorzystać. Nastał jednak ten dzień i zabrałam ją do domu, a dokładniej na taras i po kilk