Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2012

2:2 ?

Teoretycznie jest równowaga. Teoretycznie jest nas dwie - ja i mniejsza ja, ale jak rozejrzeć się uważnie to jest nas cała gromada, prawie wioska: na schodach Nie umiem zrobić zdjęć schodów :( w łazience na górze Łazienki to zupełnie inna, długa historia. Może kiedyś ją opowiem. w sypialni Czasami wydaje mi się, że powinnam wprowadzić więcej męskiego pierwiastka do domu. I nie mówię tu o skarpetkach i przepoconych koszulkach na podłodze. Chociaż jest jeden typowo "niebabski" pokój - Starszego. Mają nawet samochody i inne chłopskie akcesoria. Ale o tym może innym razem. Myślę i na pewno coś wymyślę. Nie dziś. Leniwie i wakacyjnie żegnam się z Wami. Dziękuję za odwiedziny i komentarze. Pa.Pa.

duperelki

Jakoś tak szybko wszystko mi idzie. Sama siebie nie poznaję. Pewnie jest tak: jeżeli nie zrealizuję pomysłu właśnie teraz, już, w tej chwili, może dopaść mnie znana choroba, która jest cicha i nogi zaczynają bardziej boleć czyli ZAPOMNIENIE. Właśnie skończyłam bejcować donice na taras dla śmiesznego winobluszczu, który jest pstrokaty biało-zielony (właśnie w takiej kolejności), muszę jeszcze pomalować skrzynkę, która w chwili obecnej będzie zastępowała stolik a tak naprawdę ma być "pomieszczeniem gospodarczym". Skoro skrzynia i 2 donice będą drewniane postanowiłam resztę mebli też mieć drewnianych. Resztę brzmi dumnie, ale chodzi narazie o regalik, bo miejsca siedzące takie z prawdziwego zdarzenia w tym roku raczej do nas nie zawitają. Niestety nic nie mogę przybić do ścian, ocieplenie styropianowe skutecznie mi w tym przeszkadza. A tak bym chciała te żółte ściany czymś zasłonić . W tym pomoże mi winobluszcz pstrokaty a na jesieni różowo-szkarłatno-biały (zobaczymy, hehe). A

decyzja podjęta

Myślałam i wymyśliłam. Nie ma co tak się cackać. Jakby któraś nie wiedziała o czym piszę to zapraszam tu . Podjęłam męską decyzję i zrobiłam: magnesiki, magnesy Jeszcze tylko metalowy napis na magnesy i lodówka przyozdobiona A jak jesteśmy w temacie napisów to jeszcze przygarnęłam napis drugi, jednemu byłoby smutno: I wyszły mi oczywiście wisiorki: Jakiś śpiący ten dzień był więc jeszcze naprawiłam serduszko, które mi nie wyszło. popaćkałam czarną farbą na lakier popaćkałam białą farbą na czarną poskrobałam użyłam motywu z Malowanego Kokonu  Nie specjalnie jest tak obdarty, po prostu transfer mi nie wyszedł. Ciągle coś nie tak. i teraz wisi sobie na witrynce Do zmiany czekają kolejne serduszka, chyba tylko 2 mi zostały, więc przy okazji innych robótek zajmę się nimi. Dziękuję za odwiedziny i komentarze. Pa. Pa

zupełnie z innej beczki ?

Będąc małą dziewczynką chłonęłam książki. Nie wszystkie były dostosowane do mojego wieku czy poziomu intelektualnego. Nie było wtedy komputerów a i w telewizji były tylko 2 słuszne programy, więc trzeba było sobie jakoś umilać czas. Książkę tą właśnie poznałam w tamtej epoce i od razu się w niej zaczytałam. Zostało mi to po dzień dzisiejszy. Gdy nie mam humoru biorę się między innymi za nią. Za każdym razem co innego przykuwa mi uwagę. Na tym etapie, jak myślicie co mię przykuło było? Ot co:  "Rozmyślania o starożytności" -Czy cennymi skarbami dnia dzisiejszego zawsze będą tanie błahostki? A może rzędy naszych popularnych talerzy z malowankami "chińskimi" będą wisiały nad kominkami wielmożów w roku 2000 i lat następnych? Albo białe filiżanki ze złotym szlaczkiem i cudnym kwiatem (nie mającym odpowiednika w naturze) w środku, które nasza Marysia tłucze z tak lekkim sercem- pewnie będą kiedyś pieczołowicie klejone, staną na konsolce i tylko pani domu mieć będzie pr

11-11-11

Eewelin zaprosiła mnie do zabawy.  Odpowiadamy na 11 pytań, tworzymy  11  nowych  i wybieramy 11 uczestników.  Jak mus to mus odpowiadam, zapytuję i wybieram: 1.Zapalone światło czy blask świec to zależy od pory i do czego ma służyć ;) blask świec 2.Jezioro czy morze zdecydowanie morze 3.Wschód słońca czy niebo pelne gwiazd wschód słońca 4.Lody czy pomarańcze lody 5.Czasopismo kobiece czy książka książka 6.Zioła świeże czy suszone świeże w lecie suszone zimą 7.Choinka świeża czy sztuczna sztuczna, ale gałązki świeżej też się znajdą 8.Zapach korzenny czy cytrusowy zdecydowanie cytrusowy 9.Promienie słoneczne czy letni deszczyk słońce, słońce, słońce 10.Srebro czy złoto srebro 11.Gołębie czy łabędzie jeśli na parapecie to gołębie, gdzie indziej łabędzie A  teraz pytania: 1. wiosna czy jesień 2. włosy długie czy krótkie 3. horror czy komedia 4. herbata liściasta czy w torebce 5.wanna czy prysznic 6. laptop czy komputer stacjonarny 7. ros

słońce wykorzystane

W sobotę byłam na działce. Robiłam za kosiarkomena. Ostatkiem sił zrobiłam kilka zdjęć. Taka kronika się chyba szykuje. Miłego oglądania.  wino rośnie a tego nie mogę się pozbyć, rośnie wszędzie, więc się przyzwyczajam  jak zwykle nie pamiętam jak nazywają się poszczególne kwiatki  to wiem- goździki a gdy zobaczyłam tą dąbrówkę (?) od razu poprawił mi się humor ta buźka bezcenna Na dziś tyle zdjęć, wierzcie mi mam ich dziesiątki. Dziękuję za odwiedziny i komentarze. Pa.Pa. 

O tym jak to czasami potrzebna jest adrenalinka

Wczoraj Starszy mnie zdenerwował. Tak bardzo, że musiałam coś zrobić. Jak zdążyłyście zauważyć czasami kupuję na Allegro, (śmiech) "czasami" to bardzo nieadekwatne słowo. Codziennie przeglądam nowości z ulubionych kategorii i licytuję. Nie dużo, bo mam stawkę,  którą nigdy nie przekraczam- zabrzmiało jak wyznanie hazardzistki, ale chyba coś w tym jest. Człowiek a wszczególności kobieta nie chce ominąć okazji. A czasami się zdarzają. Czasami jestem zadowolona z zakupów a czasami nie - takie życie. Dziś chciałabym się z Wami podzielić tymi co się udały. Wracając do tematu. Tego samego dnia  czyli środę ulubiony Pan Paczkoman przyniósł mi ... niespodzianka - paczkę! Tak, tak. Prawdę mówiąc zdziwiłam się dlaczego licytowały dwie osoby i ja wygrałam (dałam 10,99). Widocznie chciała do mnie trafić. Oto on: to zdjęcie z licytacji Jak już pisałam Starszy mnie bardzo wkurzył i nie zastanawiając się wiele zajęłam się obrazem. Nie wiedziałam jak ma wyglądać, robiłam z nim wszys

nudy na pudy

Dzisiaj trochę nudnawo będzie, bo i dzień nudny i śpiący. Cieszę się, że spodobały się Wam ozdóbki. Niedługo pokażę co się z nimi stało, aczkolwiek nie za wiele- się stało oczywiście, bo pokażę jak zwykle dużo. Zakupiłam ściereczki bawełniane. Takie proste, czyste i białe. Były za białe i na spróbowanie zajęłam się dwiema z nich. Próbowałam transferu, ale na materiale (wytłaczany gofrownicą chyba:) rozmazało się wszystko i zostały zielone plamy, mimo że uprałam. Nie wszystkie dały się zamaskować :(. Na drugiej już tylko malowałam. Trochę nie wygodnie na takiej strukturze i są  niedociągnięcia, ale przecież nikt z tego strzelać nie będzie.  A Kuchareczka i tak znalazła właścicielkę. Będę ją często odwiedzać, bo powędrowała do mojej mamy :) . Na koniec trochę botaniki. Pachną i cieszą oko. Dziękuję za odwiedziny i komentarze. Pa.Pa.

niezdecydowana

W zasadzie to jeszcze nie jest skończone, bo nie umiem się określić: magnesiki czy biżuteria.  W zasadzie to nie jest duży kłopot, bo mam tylko jedną bazę pod wisior. A może to jest właśnie ten kłopot. Miałabym 4-8 zrobiłabym wisiorki,  rozdałabym po rodzinie i już. Chyba tylko jeszcze nie jestem gotowa rozstawać się z nimi :( Do rzeczy. Kupiłam sobie kaboszony. Kilka dużych, średnich i małych. Pomyślałam sobie, że zrobię z nich magnesy i takie tam durnostojki. Czyż same w sobie nie są interesujące? Jak zwykle za dużo zdjęć mi się podoba i nie mogę się zdecydować, które pokazać. Dawno temu kupowałam namiętnie ryciny ze starych książek - "na coś się przydadzą". I jak zwykle miałam rację. Zrobiłam z nich podstawki , które nie są podstawkami , za bardzo mi się podobają by coś na nich stawiać więc same stoją w oknie. Przeszukiwanie trwało trochę. Nie mogłam się zdecydować czy pasuje. Metodą prób i błędów znalazłam to czego szukałam. A tak naprawdę to wzięłam