Przejdź do głównej zawartości

Chrzanić to, pomyślał, odwrócił się i ruszył do drzwi, których już tam nie było...

Witam, witam i o zdrowie się pytam! Mleko w kawie, mleko za oknem, tak sobie mlecznie żyję.
Zajęło mi  3 późne wieczorki i 3 ranki. Długo, bo czasu nie miałam. A tak naprawdę to do przełknięcia na jedno posiedzenie. Piszę o książce rzecz jasna.
Lubie czytać książki, które mnie cieszą, rozbawiają, gdy bohaterowie są tak inteligentnie komiczni a i fabuła jest zachęcająca.
Z pewną taką nieśmiałością podeszłam do niej. No bo reklamują autora jako równego Pratchettowi, co jest nie możliwe, bo Terry Pratchett królem komicznej fantasy jest i basta!
Wiem, nie każdy trawi fantasy, a już comic fantasy to tylko nie liczni... i ja jestem jedną z nich.
Rozumiem ludzi, którzy nie dotykają książek gdzie na  okładce widnieje ogr, krasnolud, czy inny barbarzyńca, bo to takie "dziecinne bajki".
 Tylko, że tych bajek raczej dziecko nie zrozumie. Autorzy  książek, oczywiście   - dobrych, tak operują ironią, parodią, komizmem sytuacji, filozofią czy zdarzeniami współczesnymi, że trzeba było dobrze uczyć się w szkole,  być inteligentnym  z natury  albo mieć dużą wyobraźnię by je polubić. Oczywiście nikogo przy tym nie obrażając.
Wytłumaczyłam się trochę ze swych preferencji- chyba. Wracając do książki.


Jakaż to była miła odmiana po ostatniej nieudanej lekturze. Ach, czytałam i śmiałam się i czytałam dalej. Brzmiało to dziwnie w domu pogrążonym w mroku i śnie, ale tak właśnie na mnie działała. W sumie to cała była zaskakująca- naprawdę! Ciekawa i nie nużąca a przy tym nie za długa, aż szkoda, że tak szybko się skończyła. Na szczęście autor- Tom Holt napisał kilka tomów o Paulu początkującym stażyście i jego biurowej miłości (nie jednej- tzn jego jednej, ale do niego pałają, hmm napisać dwie kobiety to trochę przegięcie, lepiej będzie - samice) w nowej firmie, która wcale nie zajmuje się tylko boksytem. A co ja będę rozpisywać się o treści. Jak będziecie chciały to same przeczytacie. "Przenośnie drzwi"- tak nazywa się ta książka.
Acha, i to chyba ważne: w takich książkach jak ta znaczącą role odgrywa tzw. angielski humor. Jak kto lubi to wie o co chodzi. Kupiłam pierwszy tom, bo pomyślałam sobie, że pierwsze części są zawsze najlepsze, a poza tym jak się spodoba to będę wiedziała o co chodzi w dalszych. I muszę sobie kupić kolejne tomy!!!!
Wydał ją Prószyński i S-ka, a przełożył i chylę czoła- Tomasz Wilusz.

 Taka sobie  sesja w oregano:)

Nawet jak dzieciaki podbiorą książkę- bo okładka, jaki inne z serii comic fantasy są ciekawe,  nic się nie stanie. Jest anty-wulgarna. Pis i low płynie od pierwszych do ostatnich stronic.
A dla tych, którzy nie lubią, nie chcą, nie mogą, nie orientują się- kwiatek. Taka sobie chryzantema na oknie:
 ta dla nowych twarzyczek zaglądających 


a ta (taka sama) dla wszystkich, którzy piszą:)


Na dziś to tyle. Dziękuję za odwiedziny i komentarze. Pa.Pa.

Komentarze

  1. Lubię Pratchetta :) Chyba Morta najbardziej :) Może się kiedyś skuszę na Holta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. oooo ;) nawet skusze się w któryś wieczorek ;) buziakkkkk

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię czytać, ale ostatnio chłonęłam jakieś kompletnie odcięte od rzeczywistości książki, ponoć mamy bliźniaków tak mają hahahah ja miałam okropną fazę na lektury o aniołach, wampirach, nieśmiertelnych i wilkołakach ;) tak namiętnie czytałam, że o bożym świecie zapomniałam ... na razie mam przerwę... teraz szyję ;) ciekawe co przyjdzie po szyciu ???
    Pozdrawiam
    Ps. piękne foty

    OdpowiedzUsuń
  4. No tak zachecajaco o niej napisalas...ze..poszukam i moze sie skusze...a to pierwszy tom jest?
    Buziole@

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, to pierwsza z kilku jak do tej pory części, powiązane są ze sobą głównym bohaterem, więc bez obaw można czytać nie po kolei:*****

      Usuń
  5. Ooooo podziękowania za chryzantemę! :)
    U mnie się czyta ostatnio słownik angielsko-angielski. :/

    OdpowiedzUsuń
  6. No nabrałam ochoty.... Buziaki kolorowych snów...pa...

    OdpowiedzUsuń
  7. oj kochana widze,ze Ty taki terminator czytajacy jestes:****zakochana w ksiazkach:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja , jeszcze z tych czasów co telewizor był nudny, więc trzeba było się czymś zając- padło na książki :*****

      Usuń
  8. ciekawa propozycja, chętnie przeczytam :))
    pozdrawiam
    Ag

    OdpowiedzUsuń
  9. A widzisz...ja bym nigdy nie kupiła książki,na której bajka i fantasy,jakoś mnie do takich nie ciągnie.Ja wolę realia,prawdę i autentyczność.Nawet będąc dzieckiem jak dostawałam książki dla dzieci na urodziny czy pod choinkę to rzucałam je w kąt i podbierałam mamie kryminały i tak mi zostało :)) Jak widać,można się pomylić,bo nie szata zdobi człowieka,nie?
    Chwalisz,polecasz więc może zboczę z tej mojej kryminalnej zagmatwanej drogi i dam się ponieść fantazji?
    Miłego wtorku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. od kryminałów nie stronię, ale czasami trzeba rozluźnić się, tak nie myśleć o całym złu tego świata, tylko się zabawić:))))

      Usuń
  10. ja czytata bardzo, stąd mnie zaciekawiłaś jakniewiemco.
    ale to w grudniu dopiero, bo teraz czasu nie mam, bo pracuję w pracy i w domu pracuję nad pewnym prodżektem, i jeszcze mam w plecy jeden egzamin, bo mnie się studiować zachciało znów na starość, bo jeszcze na szafce nocnej niedokończone "Dzienniki" Lechonia i biografia pani Piaf.
    ufff.
    ave stylistyka! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale ogólnie to masz czas na spanie?
      choć jak się ma tyle rzeczy na głowie to jakoś ciekawiej czas płynie, byle nie za długo tak pędzić, bo się zmęczenie materiału odezwie!
      oj, ave:)))

      Usuń
  11. Bardzo lubie fantazy! A i ten rodzaj humoru o ktorm piszesz bardzo mi odpowiada, choc jak dla mnie mistrzami pod tym wzgledem sa Glen Cook no i oczywiscie A. Sapkowski;) Prachetta jakos nie lubie;/ A skoro piszesz ze ta ksiazka taka fajna i z humorem napisana, to musze koniecznie poszukac;) Jakos ostasnio malo czytam, a nawet w pracy nie chce mi sie sluchac:( chyba mam jakos umysl przeciazony nadmiarem roznych informacji;/
    Milego dnia! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yyyy, ale jaka wycieczka? :) Jakos nie bylam ostatnio na zadnej;)

      Usuń
    2. Rowerową. Pisałaś , że w łikend wybierasz się na rower :)

      Usuń
    3. Tak pisalam? :) no to chyba nic z tego nie wyszlo:) hihi, siedzialam w domu i mialam bardzo pracowite dwa dni;) W sumie sporo udalo mi sie zrobic;) A teraz nastala prawdziwa szkocka jesien, wiec nie wiem czy uda sie wybrac na jakas wycieczke:(

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wszystkiego Dobrego na Święta !!!!

wiosna

Na półkach Galerii-Splot wygodnie, wygrzewając się na słoneczku ułożyły się wiosenne nowości Pittura   to bogate, bezwstydnie romantyczne barwy zainspirowane malarstwem  (po włosku pittura - malarstwo). I takie nazwy otrzymały odcienie oferowane przez Harding.  Specjalnie dla nich powstały projekty, które oddają zniewalającą piękność barw. Jedna z najpiękniejszych włóczek na świecie. Ecopuno Niesamowicie miękka bawełna ukryta w merino i alpace. Niejednolite barwy w motku pozwalają wyczarować piękną grę kolorów w szalach, swetrach czy czapkach. Cool Cotton   Klasyczna bawełna wzbogacona poliestrem Elite daje gładką, ale rozciągliwą strukturę. Nadaje się na wszelkie wiosenne, letnie wyroby, w tym również dla dzieci.   Collino Linea Pura   Połączenie naturalnych barw bawełny, lnu z wiskozą oraz kolorową nicią poliestrową. Doskonale nadaje się na wyroby letnie. Solo Lino Linea Pura  trendy ekologiczne po

koronki

Zaczęły się od sukienki, ale nie mojej. Imienniczka wstąpiła do pokoju pełna werwy i radości. Widać było, że dziewczyna wypoczęła po Świętach i Sylwestrze. Plotki, ploteczki i tak zupełnie od czapy walnęłam: "nie pomyślałaś by do tej sukienki, w której wyglądasz cudownie, założyć kołnierzyk?" Chwila namysłu: "fajny pomysł, tylko nie mam" "to żaden problem" powiedziałam- i tak myślałam- naiwna ja- "jak chcesz to będziesz mieć" Problem to jednak był. Lubię wyzwania, ale nie wiedziałam, że zrobienie kołnierzyka to trochę wyższa szkoła. Zagłębiłam się w odmęty mej biblioteki, w odmęty internetu i ... znalazłam. Jeden wzór ze starej książki, a drugi z jakże lubianego Pinterest'a. Robienie to nie wyzwanie. Robótka iście koronkowa, miła i cudowna. Cienki kordonek, cieniutkie szydełko. Tworzyłam pajęczynkę. Fajna sprawa. Acha i szybka! Wyzwaniem było blokowanie. To jest trudna sztuka, którą w pełni jeszcze nie posiadłam. Al