Zaczęłam pisać o 13:13 i jakoś tak od razu przypomniał mi się film" number 23".
Był to jeden z pierwszych filmów z Jimem Carrey`em który mi się spodobał. Nie tylko dlatego, że trzyma w napięciu do końca, jest nietuzinkowy i po prostu świetny, ale dlatego, że Carrey jest -WOW- dobrym aktorem- nie robi głupich min (co mnie denerwowało w innych filmach), nie wygłupia się, prowadzi dialog z aktorami. I dzięki temu pokazuje zupełnie inna grę aktorską - nie stara się być komediantem. Facet jest do lubienia. A jeśli chodzi o film oglądałam go chyba tuzin razy i ciągle mogę do niego wracać.
Sam temat- matematyka, w końcu królowa wszystkich nauk- liczby pierwsze- co wcale nie jest jakimś mistycyzmem- po prostu każdą liczbę, wydarzenie czy zjawisko możemy sprowadzić do liczb pierwszych (tak dla przypomnienia- 1,2,3,5,7,11,13,17,19 i owe 23) jest bardzo interesujący.
Ale na dziś filmoteki wystarczy. Jeśli lubicie ciekawe filmy, takie trochę "Hiczkokowskie" to wypożyczcie, a potem kupicie bo trudno z nim się rozstać.
Tylko, że dziś nie chciałam pisać o filmach tylko o tym, że czasami nie wychodzi to co się chce, tylko to co wychodzi.
Pamiętacie może moje serducha? Poszły jak świeże bułeczki a zostały pytania czy zrobię jeszcze takie bo "jeszcze koleżanka chce". I co było robić- no właśnie- to. Tylko, że nie wyszły mi tak dobrze i zamiast przemalować to nakleiłam.
Przy okazji zmalowałam trochę szpulek
Teraz myślę, że może jeszcze coś do nich dodać
I na razie na myśleniu zostało. No oprócz bajzlu- bajzla na stole. A i jedno serducho chyba zostaje na stałe. Jakoś tak wtopiło się.
Jeszcze tylko ostatni kwiat białej lawendy się dla Was kłania z balkonu:
Tak się romantycznie zrobiło, zupełnie się nie poznaję. Starzeję się albo przesilenie mnie dosięga!
Witam nowe Buzie. Rozgośćcie się i wpadajcie tak często jak tylko zapragniecie- kawka, herbatka, napoje- nawet dobre słowo- co tylko chcecie.
Ale, żeby nie było tak cukierkowo to macie zwiastun "numer 23". Tak dla smaku:
Na dziś to tyle. Dziękuję za odwiedziny i komentarze. Pa.Pa.
I tak jakoś nie miałam pomysłu na tytuł- jak widzicie sam wyszedł
Był to jeden z pierwszych filmów z Jimem Carrey`em który mi się spodobał. Nie tylko dlatego, że trzyma w napięciu do końca, jest nietuzinkowy i po prostu świetny, ale dlatego, że Carrey jest -WOW- dobrym aktorem- nie robi głupich min (co mnie denerwowało w innych filmach), nie wygłupia się, prowadzi dialog z aktorami. I dzięki temu pokazuje zupełnie inna grę aktorską - nie stara się być komediantem. Facet jest do lubienia. A jeśli chodzi o film oglądałam go chyba tuzin razy i ciągle mogę do niego wracać.
Sam temat- matematyka, w końcu królowa wszystkich nauk- liczby pierwsze- co wcale nie jest jakimś mistycyzmem- po prostu każdą liczbę, wydarzenie czy zjawisko możemy sprowadzić do liczb pierwszych (tak dla przypomnienia- 1,2,3,5,7,11,13,17,19 i owe 23) jest bardzo interesujący.
Ale na dziś filmoteki wystarczy. Jeśli lubicie ciekawe filmy, takie trochę "Hiczkokowskie" to wypożyczcie, a potem kupicie bo trudno z nim się rozstać.
Tylko, że dziś nie chciałam pisać o filmach tylko o tym, że czasami nie wychodzi to co się chce, tylko to co wychodzi.
Pamiętacie może moje serducha? Poszły jak świeże bułeczki a zostały pytania czy zrobię jeszcze takie bo "jeszcze koleżanka chce". I co było robić- no właśnie- to. Tylko, że nie wyszły mi tak dobrze i zamiast przemalować to nakleiłam.
Przy okazji zmalowałam trochę szpulek
Teraz myślę, że może jeszcze coś do nich dodać
I na razie na myśleniu zostało. No oprócz bajzlu- bajzla na stole. A i jedno serducho chyba zostaje na stałe. Jakoś tak wtopiło się.
Jeszcze tylko ostatni kwiat białej lawendy się dla Was kłania z balkonu:
Witam nowe Buzie. Rozgośćcie się i wpadajcie tak często jak tylko zapragniecie- kawka, herbatka, napoje- nawet dobre słowo- co tylko chcecie.
Ale, żeby nie było tak cukierkowo to macie zwiastun "numer 23". Tak dla smaku:
Na dziś to tyle. Dziękuję za odwiedziny i komentarze. Pa.Pa.
I tak jakoś nie miałam pomysłu na tytuł- jak widzicie sam wyszedł
no no już go szukam jak warto to warto....serducha są bardzo ładne.....ty to masz talencior.......buziam
OdpowiedzUsuńto nie talent, to tak wychodzi:****
UsuńRewelacyjne te Twoje serduszka, i jaka śliczna dekoracja:))). Nie mogę się napatrzeć na to serducho z nutkami!
OdpowiedzUsuń:**
UsuńŚwietne te Twoje serduszka
OdpowiedzUsuńdzięki :)))
Usuńjak mowisz ze wato to bede ogladac,teraz pora w sam raz na domowe czytanie ogladanie i tworzenie,fajowe serducha nutkowe:****
OdpowiedzUsuńps,a czy Ty lubisz czasem sie ponudzic,wiesz tak pytam:Phiiiii
Usuńdla mnie było warto:)))
Usuńchyba nie umiem się nudzić, zawsze coś mi do głowy wskoczy, ale umiem się lenić- do tego mam talent i predyspozycje!!!
cmoki :****
lenic to ja sie tez potrafie,wlasnie tak sie rozleniwilam ,ze znow prawie ciastaka spalilam:P.........:****
Usuńno właśnie nic o chlebku nic o ciasteczkach się nie chwalisz, ładnie to tak?
Usuńchlebek nam sie spalil za dlugo trzymalismy w piecu,dzisiaj robilam ciasteczka z ciasta francuskiego ,pare z banankiem i marcypankiem i polowe z jabluszkami i marcypankien,zrobione zjedzone i na szciescie sie nie spalily:P***
Usuńale tak sobie mysle nastepnym razem dodam budyniu albo marmolady troche
UsuńAch, jak zwykle pieknie ci wyszlo:) Mnie szczegolnie podobaja sie te serduszka z kwiatami:)
OdpowiedzUsuńPS. Jak robisz? nadal metoda odciskania na klej? Ja w koncu przywiozlam sobie z PL nitro i musze w koncu usiasc i zabrac za jakies dzialanie ;) Juz mnie paluszki swiezbia, ale do tej pory jakos sie nie skladalo, a to wakacje, wyjazdy, porzadki, wizyty. Ale teraz juz koniec z tym:) A dlugie, jesienno-zimowe wieczory mam nadzieje beda sprzyjaly dlubaninie;)
w dalszym ciągu klej.
Usuńjakoś z nitro mi nie idzie- może jestem za mało cierpliwa? nie udaje mi się.
no to czekam na Twoje duperelki, pozdrowionka:*
Ogladalam, bardzo mi sie podobal...:) wlasnie podobnie jak Ty mialam dosyc juz tej glupawki min jego, ktore smieszyly tylko na poczatku jego kariery, pozniej juz mi sie znudzily...;)
OdpowiedzUsuńFaaaajne te Twoje serducha:) i szpuleczki slodkie:)
A ja mam jedno serducho od Ciebie i bardzo je lubie;)))
cmok, cmok*
:**** pięknoto!
UsuńWidzę, że praca wreeeeee...bardzo dobrze....fajnie.))))) A na filmik zapuszczę oko... Buziaki pa...
OdpowiedzUsuńpozdrowionka:)))
UsuńBea- to nie starość, tylko na pewno przesilenie :)
OdpowiedzUsuńKobita z tak artystyczną duszą jak Twoja nigdy się nie starzeje!!!
Serduszka piękne- takie inne- masz pomysł na swoje dzieła.
Szpuleczki także mi się podobają. Całuski.
oj nie wiem, nie wiem. cmoki :******
UsuńTeż oglądałam ten film i też mnie zachwyciła gra aktorska Carreya!!!
OdpowiedzUsuńSerduszka pomysłowe piękne, ale jak fajnie te szpuleczki zdobią domek!!!! Wy dziewczyny to macie pomysły!!!!
odezwała się osóbka, która nie umie czarować- pomysły to Ty masz niesamowite coś z niczego - to dopiero sztuka! :***
Usuńach serducha i szpulki rewelacja )))
OdpowiedzUsuńkopalnio inspiracji Ty :)))
buziaki
ja w dalszym ciągu podziwiam Twoje dzieła :****
UsuńNie wiem czy na moje nerwy, ale Carrey'a uwielbiam;)
OdpowiedzUsuńSerducha wspaniałe, to z kluczem jest genialne,proste, ze świetnym i ponadczasowym motywem...super;)
Pozdrawiam cieplutko
takie właśnie miały być wszystkie z kluczami, ale trochę za dużo farby się mi nałożyło i tak nieciekawie wyszło, no to przerobiłam cmoki :*****
UsuńPo pierwsze: uwielbiam Twoje serduszka i inne wytwory, ale to już chyba wiesz :-)
OdpowiedzUsuńPo drugie zaciekawiłaś mnie tym filmem. Uwielbiam takie matematyczne odniesienia (moja matematyczna strona się tutaj odzywa, choć ze wszystkich moich stron akurat tą lubię najmniej). W wolnej chwili zapoznam się z tą dwudziestką trójką :-)
zdziwisz się Carreyem :) dzieki kochana:****
UsuńTwoje serca skradły moje serce... że tak powiem :) Są cudowne :)
OdpowiedzUsuńkochana jesteś :)
Usuńserducha w nuty są po prostu cudne! pozostałe rzeczy zresztą też. ale nuty, nuty, nuty... :)
OdpowiedzUsuńfilmu nie widziałam. pewnie dlatego, że ja humanistka jestem w pełnej krasie ;)
humanistka- czasami trzeba zejść z góry w doliny ;))))
Usuńbez kija nie zejdę! ;) chyba, że na d*** zjadę ;)
UsuńPrzepiękne serducha :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na moje Candy :)
dziekuję:)))
UsuńFilmu chyba nie widziałam ale to pewnie dlatego,że nie znoszę Jima,no działa mi gość strasznie na nerwy i to na tyle,że nawet nie musi się odzywać ;p
OdpowiedzUsuńSerduszka śliczne ale to żadna nowość,bo spod Twych zdolnych rąk wszystko wychodzi super :))))
A gdzie kupujesz takie surowe serca?
Ściskam :**
też nie lubię go, gdy się wygłupia, ale tutaj mnie zaskoczył
Usuńserducha w sklepie internetowym z decoupagem- są wszędzie
:******
Piękne serduszka!A ja bym wykreśliła to zdanie z banerka"nie mam talentów do " na " Mam talenty do "Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńsłodka jesteś:)))))
UsuńFajne te Twoje serducha :) pomysłowa kobieto , a film to po tym zwiastunie koniecznie muszę zobaczyć :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
AG
kisssy :****
UsuńAle co nie wychodz,jak nie wychodzi??? Przecież cudne są te serducha!!! A matematyka-fuj :))) Pozdrawiam D.
OdpowiedzUsuńoch matematyki nie ma wcale w filmie :))) cmoki:*
UsuńJaki bajzel?! Same cudeńka masz na stole :) A mnie Carrey odrzucał w każdym filmie... choć tego nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńjest denerwujący to fakt:)
UsuńBea, Piękne! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńjestem pod wrażeniem, Twój blog jest rewelacyjny! muszę tu zaglądać częściej :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że mój zainteresuje Cię również i dodasz go do obserwowanych ;) http://mademoiselle-brigitte.blogspot.com/
buźka!
bardzo dziękuję! chętnie zajrzę do Ciebie :)
UsuńI ktos tu twierdzi ,że nie ma talentów ! a te przepiekne serduszka i szpuleczki !, bardzo mi sie podoba !
OdpowiedzUsuńdziekuję:))
UsuńŚliczne serduszka! Najbardziej podoba mi się to z kluczykiem :)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że może się podobać:))
Usuń