bardzo mi pasuje.
Pod górkę mi z tegorocznymi dekoracjami.
Po przepychu zimowych świąt przyszedł czas na wiosenny ascetyzm.
Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że nie jest to proste.
Porozrzucane gdzieniegdzie jajka powinny wystarczyć. I zajączek. I piórka.
I świeczki w kształcie zajączków, które palą się od główki (makabra)
I trochę zielonego. I już przestaje być minimalistycznie.
A miałam dobre intencje.
Dziękuję za miłe odwiedziny i komentarze. Pa.Pa.
piękne dekoracje.Sa jajka i zajac i piórka...tak jak nalezy:)))Pozdrawiam i Wesołych świąt!
OdpowiedzUsuńAle pięknie u Ciebie. Kolorystycznie super. I piórka są :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Przesyt dopadl wszystkich :) Twoje dekoracje sa bardzo stylowe:)
OdpowiedzUsuń:) ładnie :) ..piórka zawsze kojarzą mi się z lekkością, delikatnością...i taki klimat u Ciebie widzę:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńśliczne zajączki tylko rzeczywiście makabrycznie pala im się głowy ;p
OdpowiedzUsuńwesołego Alleluja - jajka :)
Cudne zdjęcia i aranżacja.....Buziaki pa....
OdpowiedzUsuńPiórka są kapitalne,sliczne ozdoby:)
OdpowiedzUsuńminimalistycznie ale pięknie :-)
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie podoba Twoj minimalizm:-) POzdrawiam cieplo!
OdpowiedzUsuńTeż sobie mówię że będzie mniej niż na Boże Narodzenie i powoli wyciągam z szafy zajaczki, jajeczka...Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJaki tam przepych,mnie się bardzo podoba :)
OdpowiedzUsuń