Wyjazdy wakacyjne zakończone. Właśnie wróciliśmy z nad Zalewu Zegrzyńskiego. Dzieciaki zamęczone przez nadmiar wakacyjnych obowiązków. Ani razu nie usłyszałam "nudzę się" a na pytanie czy chciałyby tam wrócić każde powiedziało "TAK". No cóż wcale się nie dziwię, atrakcji miały dużo. Aquapark do bólu, mini golf, "dmuchańce" do nocy. Wrażeń moc - dzięki temu nie było problemów z zasypianiem. Główka do podusi i odpływamy.
Nie pokaże Wam zdjęć Zalewu Zegrzyńskiego bo wiadomo jak wygląda. Wszędzie jest tak samo. Motorówki, serfingi i takie tam. Zresztą nie wzięłam aparatu. Robiłam zdjęcia telefonem okolic hotelu a właściwie na terenie hotelu. Taki kaprys.
Obok hotelu stał domek, w którym kupiłam sobie takie maleństwa. Niby nic specjalnego, ale cieszy oczko- zwłaszcza moje.
Tak, tak chodzi o ptaszki. Nie wiem dlaczego tak je polubiłam. Coś mi sie wydaje, że podobne przyciąga podobne. Te obłe kształty, tak jakby zaczynam je przypominać. Na wyjeździe przytyłam jeden kilogram. Kolejny do kolekcji. Stanowczo biorę się za siebie. Tylko motywację mam słabą i słomiany zapał.
Oki daję słowo, że w tym tygodniu będę robić "brzuszki". Kiedyś callanetics mi pomógł więc może teraz też. Wiem same brzuszki nie wystarczą, ale od czegoś trzeba zacząć. W tym tygodniu będą brzuszki a od przyszłego tygodnia "postaram się" przejść cały godzinny program.
No to tyle na dziś. Biegnę robić brzuszki. Pa.Pa.
Nie pokaże Wam zdjęć Zalewu Zegrzyńskiego bo wiadomo jak wygląda. Wszędzie jest tak samo. Motorówki, serfingi i takie tam. Zresztą nie wzięłam aparatu. Robiłam zdjęcia telefonem okolic hotelu a właściwie na terenie hotelu. Taki kaprys.
Obok hotelu stał domek, w którym kupiłam sobie takie maleństwa. Niby nic specjalnego, ale cieszy oczko- zwłaszcza moje.
Tak, tak chodzi o ptaszki. Nie wiem dlaczego tak je polubiłam. Coś mi sie wydaje, że podobne przyciąga podobne. Te obłe kształty, tak jakby zaczynam je przypominać. Na wyjeździe przytyłam jeden kilogram. Kolejny do kolekcji. Stanowczo biorę się za siebie. Tylko motywację mam słabą i słomiany zapał.
Oki daję słowo, że w tym tygodniu będę robić "brzuszki". Kiedyś callanetics mi pomógł więc może teraz też. Wiem same brzuszki nie wystarczą, ale od czegoś trzeba zacząć. W tym tygodniu będą brzuszki a od przyszłego tygodnia "postaram się" przejść cały godzinny program.
No to tyle na dziś. Biegnę robić brzuszki. Pa.Pa.
Udanych brzuszków ;) ,a ptaszki urocze :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
:)
Usuńkaprysna kobieta jestes:P:****
OdpowiedzUsuńi jak kazda kaprysnica przywiozlas sobie piekne prezenciory do domu:P...........................................tylko jeden ja dwa przytylam,ale wymyslilam ze na brzuszki, rower ,bieganie jestem leniwcem,wiec zamias cocacoli bede pila wode,a zamiast deserkow i slodyczy bede jadla jablko;(chlip chlip jakos to bedzie:P
1 kg z 4 dni, a w zapasie mam już 7 kg, więc jeśli ktoś chętny mogę podarować. Mam większy problem, bo od słodyczy jakoś się powstrzymam, ale mięcho- to już wielki problem. I nie chce mi się ani rowerka, ani biegania- nic . teraz leżała bym tylko i wygrzewała na słoneczku- trzymajmy się w bólu razem ;(((((
UsuńWidać, że świetne miejsce, nie dziwię sie euforii;))
OdpowiedzUsuńPtaszorki cudne, ja mam postanowienie nabycia kilku, ale to w przyszłości;))
A za Twoje postanowienie trzymam kciuki;) wiem że ciężko oj wiem, ja robię póki zakwasy czuję, potem juz mi to nie sprawia jakoś satysfakcji...
Miłego dnia, pozdrawiam
szkoda, że od razu nie widać rezultatów, wtedy byłoby łatwiej, a tak to dupa zbita :)
UsuńOj szkoda...i ten brak szybkich efektów niestety zniechęca;-/
UsuńCo tam 1 kg, nie masz się czym zamartwiać.a na spalanie polecam spining, czyli jazdę na rowerze stacjonarnym w rytm muzyki. Korzystałam , wiem ,że działa.Ale to w październiku. Teraz wystarczy zwykły rower. Ogród- ukojenie zmysłów.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńgdyby to był kilogram to nie myślałabym o nim zupełnie, pozdrowionka
Usuńfajny wypoczynek :))) ach jak ja bym też tak chciała :))) a czy te brzuszki możesz i za mnie robić... za nic nie mogę się zmobilizować by choć troszkę zrzucić ehhh
OdpowiedzUsuń:*
zrobione mam nadzieję, że jutro poczujesz kaloryfer na brzuszku ;)
UsuńNie dziwię się, że dzieci chcą tam wrócić - piękne miejsce :) Pozdrawiam, Monika.
OdpowiedzUsuńnajbardziej odpowiadała im woda bez limitu, pozdrowionka:)
UsuńŚliczne ptaszorki!
OdpowiedzUsuńA ja też mam kilogramy na plusie i nie mogę się ich pozbyć!
ech.... ;)
im człowiek dojrzalszy tym trudniej, a im łakomszy to bardziej niemożliwe :)
Usuńcudowne ptaszki ja mam fiola na punkcje kuraków i zawsze sobie mowie ostatni heheh
OdpowiedzUsuńoj oj ja tez powinnam zgubić te kilogramy nawet bieganie po 2 pietrach nic nie daje ;P no ale cóż słodyczy nie odmowie sobie aż tak silnej woli nie mam ;P ale tobie kochanie życzę wytrwałości .....mocno cie całuję dobrze ze już jesteś hihihi
wytrwałości i jakiegoś strażnika rzeczy niedozwolonych albo kata mi potrzeba :)
Usuń;p a ja szukam Pani @ i nie mogę znaleźć ;P
Usuńwyobraź sobie, że jakoś prze tyle czasu zapomniałam napisać emila, zupełnie nie wiem dlaczego. już naprawiam przeoczenie- bea.kujawska@interia.pl
Usuńhehehehe ;O ja myślałam ze przeoczyłam.....i szukałam i szukałam :P
UsuńNie Ty jedna musisz się wziąć za siebie :) To kiedy ta 18-stka?
OdpowiedzUsuńosiemnastka za 7 lat, będziesz wtedy mistrzem świata w robótkach :)
Usuńmoja 18-stka za 6 :)
UsuńJa też planuję się wziąć za siebie i na razie na planowaniu stanęło:))Śliczne zdjęcia pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńbierz się choć trochę, ja tez przekładam z dnia na dzień i już pół roku minęło i nic a nawet znowu do góry :)
UsuńJa też powinnam trochę poćwiczyć, bo cały czas tylko siedzę na kanapie z laptopem. Niedługo się całkiem zasiedzę. Ale z czystego lenistwa i niechęci do wszelakich sportów tego nie robię.
OdpowiedzUsuńP.S. Chciałam zaprosić Cię do grona czytelników mojego prywatnego od dziś bloga, dlatego prześlij mi swój adres mailowy z bloggera na adres: haurka@o2.pl
gdyby nie te lenistwo wszystkie byśmy były jak te trzcinki- gibkie i wiotkie, a tak to laptop na stole, tyłek na krześle i ptasie mleczko w gębie (mówię oczywiście o sobie).
Usuńprzesłałam Ci już, dziękuję za zaproszenie do szacownego grona. całuski :*
Haha no ptaszki to moja milosc nawet wieksza niz motylki:))) zreszta widac to w naglowku slubnegobazaaru:)
OdpowiedzUsuńi mam tez taka urocza parke, ktora pokaze i to niedlugo,;)
a brzuszki no coz...tez by sie przydalo porobic;)
załóżmy klub szalonych brzuszków. codziennie będziemy się mierzyć centymetrem i robić tysiące brzuszków :)
Usuńwitam serdecznie ...
OdpowiedzUsuńptaszorki fajowe
miło Cię widzieć po wakacjach :)
UsuńU mnie niestety tez slabo z wszelkiego rodzaju postanowieniami, szczegolnie tymi dotyczacymi odchudzania;)
OdpowiedzUsuńcoś jest na rzeczy, chyba jesteśmy za "miętkie" :)
UsuńWitaj.Dzieki za Twoje słowa.Powiedz mi proszę -czy orientujesz sie jaki jest koszt dokupienia przestrzeni...Pozdrówka ciepłe i miłego dnia -aga
OdpowiedzUsuńAle cudeńka. Moje oczy też cieszą:)
OdpowiedzUsuńNic nie mów o brzuszkach, bo zaraz mam wyrzuty sumienia:)
Tak na marginesie na śniadanie był kawałek drożdżówki :)))
a mnie mężul kupił pączka :$
UsuńI mi by się przydały te brzuszki .... nawet bardzo. Ptaszki zamknij w klatce , żeby nie wyfrunęły. Całuski pa....
OdpowiedzUsuńcmoki cmoki:*****
Usuń