Przejdź do głównej zawartości

Posty

spoko

Dopada wszędzie i wszystkich. Od kilku miesięcy muszę słuchać kto i jaki numer ma na koszulce i dlaczego wszyscy 8. Nie rozumiem tego, ale i mnie się udziela. Nie powiem, że nie oglądam. Oglądam oczywiście, ale tylko takie, w których grają przystojni zawodnicy. Mogę się założyć, że większość kobiet ogląda tylko dla piłkarzy a nie dla piłki. Mamy w domu piłkarza, a nawet dwóch. Co prawda grają mecze, ale nie wiele wygrywają może 3 na cały sezon. Gdy Starszy wraca z meczu - zmęczony, skonany trzeba wysłuchać jaki był dobry, ile razy odebrał przeciwnikowi piłkę, jak szybko z nią uciekał. Chłopcy przeżywają każdą porażkę. Niekoniecznie tak jak trzeba: "Byliśmy lepsi, a oni wygrali mecz". No cóż trzeba się z tym pogodzić. Nasza Gwiazda cały czas śpiewa: euro spoko, Polska: biało-czerwoni. A to jest plakat Starszego, który malował w szkole.  Ostatnio w sobotę odbyło się miniEuro. Chłopcy losowali kraje, którymi będą grać. Był odśpiewany hymn- Koko.... . Nasi wylosowali Ir...

piękno

Nie mogłam się oprzeć, gdyż dawno tak cudownej nie widziałam. Przymierze Boga z ludźmi, lub jak kto woli rozszczepienie światła w kropli wody. Patrząc na jej piękno jestem za pierwszą opcją. Więcej słów nie będzie. Dziękuję za odwiedziny. Pa.Pa.

zabawa w ogrodnika

Stefan podzielił Was na dwie opcje. Przed drugim życiem i po. W sumie to dobrze -nie ma jednej słusznej drogi. A najlepsze  w tym wszystkim jest to, że w każdej chwili może wyglądać jak mi się tylko wymyśli. Mniej, bardziej poprzecierany, to jest w tym najfajniejsze. Na szczęście zdążyłam przed Zielonymi Świątkami. Raczej firma, która wysyłała mi roślinki. Oczywiście nie obyło się bez zonka. Zaczęłam sadzić w piątek a skończyłam w sobotę. Zabrakło ziemi, więc raniutko w sobotę odbyła się wyprawa po ziemię, keramzyt i kamyki (też się pokończyło). Tak na marginesie, nie wiedziałam, że 20 kg kamieni to tak mało (mała torba)  i tak ciężko. Są i stoją na balkonie. Bukszpany odmiany  Elegantissima i oczywiście lawenda biała, różowa (na wyraźne życzenie naszej Gwiazdy) i fioletowa. Bukszpan nie przycięty jeszcze. Czekam aż się zadomowi i wtedy sie zobaczy. Sadzonki lawendy były tak małe a doniczki tak duże, że zepsuło mi to cały zamysł. Musiałam powsadzać po dwie by było...

gdzie ten środek

Pisałam już, że napracowałam się ostatnio. Jakąś wenę dostałam czy co. Tacę urodzinową pokazałam, podobała się nawet postsolenizantce. Nie kręciła nosem- prezent przyjęty. Uff, odetchnęłam z ulgą. Na tym nie koniec. Takie małe sprostowanie. Kochane Dziewczynki. Myślałyście, że globus przetransferowany jest na dużą tacę? Nic bardziej błędnego. Próba transeru odbyła się na małym pudełku. Nauczona doświadczeniem nie chciałam próbować na czymś dużym. Małe pudełeczko narazie nie ma stałego miejsca, myślę o powieszeniu go gdzieś dyskretnie. Stoi sobie tu, w znajomym Wam miejscu co by się napatrzeć i wykombinować gdzie go ustawić, ewentualnie powiesić. I jeszcze jedno to, że jestem krytycznie nastawiona do moich "rękodzieł" to nie znaczy, że się nie podobają. Po prostu myślałam, że będzie trochę inaczej. Nie mniej jednak jak każdy twórca do swych "arcydzieł" pałam miłością matczyną i bezwarunkową- no prawie. Na ten przykład przedstawiam Wam moje kolejne wypociny. ...

pourodzinowy prezent czyli lepiej później niż jeszcze później

Ostatnio, czyli ze dwa dni będzie jak wpadłam w wir pracy. Pomyślałam, że czas  już skończyć urodzinową tacę dla koleżanki - urodziny miała 7 kwietnia, więc czas najwyższy. To nie moja wina, że się przedłużyło. Miałam zrobioną tacę, była piękna i nawet równo mi się przykleiło, ale. No właśnie to ale- pod błyszczącym lakierem zżółkł klej i wyglądało to nieciekawie. Potem nie miałam pomysłu i farba się skończyła. Przeglądałam blogi i wpadł mi w oko obrazek a dokładnie to kilka obrazków - Lilli z   Malowanego Kokonu . Pomyślałam o transferze. Na próbowanie zrobiłam coś takiego. Nie wyszło najlepiej. Może zły wydruk. Musiałam trochę pobrudzić czarną farbą  pudełeczko (czyt. postarzyć). Będę próbować dalej. Nie poddam się tak łatwo. Jak widzicie nie mogłam zrobić takiej tacy. Zamówienie było na białą nie brudną. Wpadłam na pomysł, by namalować motywy, które mi się spodobały. I tak zrobiłam. Przerysowałam motyw i pomalowałam na czarno. Trochę nie w...

ostatni raz -ptaszki

Pisałam niedawno , że Meżul nie zauważy nowych ptaszków. Myliłam się. W pierwszy dzień po ustawieniu (czytaj: ukryciu), od razu jak wszedł powiedział: "O,o coś nowego jest". Pewnie czytał. Bo czyta bloga żony swej. Naprawdę. No cóż skoro zobaczył to i Wam pokażę. Bez sensu jest je ukrywać. A tak były ładnie schowane. Ptaszki podpatrzyłam u Lilli z  Kokonu  ,ale nie są takie same. Używane już były więc przeszły chrzest bojowy. Nasza Gwiazda używa mlecznika. Nalewa sobie do malutkiej filiżanki mleko i pije razem ze mną "kawę". No cóż tu więcej pisać. Milusie są.  zwłaszcza te na uszkach I świergolaszki nie są samotne. Jak znam życie przy pierwszej nadarzającej się okazji dokupię jeszcze. By było po równo. A co tam. Czasami trzeba. Przecież szkło i ceramika szybko się zużywają (tłuką). Dziś już stłukłam dzbanek na herbatkę. Dziękuję za odwiedziny i komentarze. Pa.Pa.

czytać każdy potrafi

Zostałam wezwana do tablicy przez Weddingfair z inspiracji ślubnych  , i z pewną nieśmiałością odpowiadam: O jakiej porze dnia czytasz najchętniej? Teraz mam tylko jedną porę dnia wolną - bardzo wcześnie rano. Ostatnio o 4 nad ranem, otworzyłam oczy, piękne słońce, oczka się nie zamykają więc czytam Gdzie czytasz? Przeważnie w łóżku, ale tak naprawdę to wszędzie (oprócz samochodu), pociąg, autobus, poczekalnia. Każde miejsce siedzące jest dobre... W jakiej pozycji najchętniej czytasz? Najchętniej to zwinięta w chińskie "S" na fotelu, leżąca też dobra Jaki rodzaj książek najchętniej czytasz? To zależy od humoru. Od horrorów-kryminał-satyra-fantasy-literaturę faktu- poradniki-popularnonaukowe- kulinarne. Dobra książka niezaszufladkowana... Jaką książkę ostatnio kupiłeś/dostałeś? Nie kupuję często. Kiedyś bywało, że kilka książek w miesiącu.  Ostatnio przy okazji kupowania kolorowanki naszej Gwieździe kupiłam i sobie. To było we c...