Powiedziałam sobie : dość!!!!
To było kompletne przegięcie, gdy za zakładkę posłużył blister aspiryny.
W swoim życiu miałam wiele zakładek.
Przeważnie są to rzeczy, które w swojej instrukcji obsługi nie mają takiego zastosowania.
Mogę się pochwalić, że do celów "zakładania" posłużył mi: pilniczek,
chusteczka (czysta ma się rozumieć),
wszelkiego rodzaju bilety, karteczki,
żywe roślinki - tak romantycznie się składało.
Dlatego chwila nie uwagi i powstały 3 słownie trzy zakładki szydełkowe.
Dlaczego 3? Tylko tyle jak na moje możliwości.
Przyznaję się bez bicia, że przeważnie czytuję kilka książek na raz.
Zwłaszcza jak dają impuls do szarej komórki, by zaczęła kombinować co też autor miał na myśli.
I trawienie na raz jest po prostu NIEMOŻLIWE.
Wracając do tematu powstały na szybcika kwiatuszki, które nie pobrudzą książki,
nie zepsują się w czasie eksploatacji.
Po prostu szydełkowe, najprostsze z możliwych kwiatki.
Tadam!!!!!
A na końcach dostały jak to z kwiatkami bywa - listki.
I to wszystko w tym temacie. Jak na razie.
Dziękuję za odwiedziny i miłe komentarze.
Jak przewidywałam "colorowe candy" nie cieszy się dużą popularnością, ale ostrzegałam,
że jest tylko dla odważnych.
Pa.Pa.Pa.
To było kompletne przegięcie, gdy za zakładkę posłużył blister aspiryny.
W swoim życiu miałam wiele zakładek.
Przeważnie są to rzeczy, które w swojej instrukcji obsługi nie mają takiego zastosowania.
Mogę się pochwalić, że do celów "zakładania" posłużył mi: pilniczek,
chusteczka (czysta ma się rozumieć),
wszelkiego rodzaju bilety, karteczki,
żywe roślinki - tak romantycznie się składało.
Dlatego chwila nie uwagi i powstały 3 słownie trzy zakładki szydełkowe.
Dlaczego 3? Tylko tyle jak na moje możliwości.
Przyznaję się bez bicia, że przeważnie czytuję kilka książek na raz.
Zwłaszcza jak dają impuls do szarej komórki, by zaczęła kombinować co też autor miał na myśli.
I trawienie na raz jest po prostu NIEMOŻLIWE.
Wracając do tematu powstały na szybcika kwiatuszki, które nie pobrudzą książki,
nie zepsują się w czasie eksploatacji.
Po prostu szydełkowe, najprostsze z możliwych kwiatki.
Tadam!!!!!
A na końcach dostały jak to z kwiatkami bywa - listki.
I to wszystko w tym temacie. Jak na razie.
Dziękuję za odwiedziny i miłe komentarze.
Jak przewidywałam "colorowe candy" nie cieszy się dużą popularnością, ale ostrzegałam,
że jest tylko dla odważnych.
Pa.Pa.Pa.
Ja miałam zwyczaj zapamiętywać strony, gorzej jak starałam się zapamiętać późnym wieczorem, z zamykającymi się oczami.. :D
OdpowiedzUsuńTeż mam zwyczaj czytania wielu książek na raz, niestety. Ale na to chyba już niewiele poradzę:)
Kwiatko-zakładeczki pomysłowe i urocze:)
Małe, a piękne. Super, bo jednak z tą aspiryną to było przegięcie. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńI tak sie skonczy z powrotem na biletach I zaginaniu rogow:-) sa urocze I super wygladaja te kwiatuszki wyrastajace z ksiazki:-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne te zakladki ;) a ja jakos nie mam czasu na czytanie :(
OdpowiedzUsuńPomysłowe te Twoje zakładeczki i takie mięciutkie....Buziaki pa....
OdpowiedzUsuńFajne zakładki,bardzo pomysłowe:)
OdpowiedzUsuńJa też mam w zamiarze popełnić zakładeczki szydełkowe :) Ale jeszcze nie było nam po drodze ;) Twoje bardzo ładniutkie :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i lecę na candy, bo kolorki uwielbiam! :)
Hihi widzę ,że zakładki są na topie :-) Też poczyniam ,ale z inną "częścią głowną " :-)) Twoje wspaniałe !
OdpowiedzUsuńkarteczki to moje zakladki ;) a Twoje kwiatuszki urocze:)))
OdpowiedzUsuńheh...u mnie też za zakładki służy zwykle cokolwiek jest pod ręką :)... bardzo ładne te Twoje kwiatuszki
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe,ja też wkładam co popadnie ;P
OdpowiedzUsuńuwielbiam zakładki i zbieram je ,Twoje sa sliczne no super sprawa :) fajniaste kwiecie :)
OdpowiedzUsuńHi hi:))) kwiatusie urocze, przyznam nieskromnie że w podobnych klimatach zimową porą u mnie powstały;) ..a miałam tylko grubą włóczkę, więc te "ocieplone";) zakładki fajowsko wybrzuszają książkę;) hi hi więc łatwo znaleźć miejsce, które oczekuje wizyty naszej wyobraźni;)
OdpowiedzUsuń