Dziś na wyraźne życzenie Patrycji pokazuję jak zrobić to
z tego
czyli transfery.
Nie jestem profesjonalistą, ale robię co mogę.
Najważniejsze, jak widać na załączonym obrazku są.... rękawiczki. Ważne by były kolorowe.- taki żarcik.
Bierzemy przedmiot wybrany do operacji i przygotowujemy- ścieramy papierem ściernym, malujemy wybraną techniką i odkładamy do wyschnięcia.
Przez ten czas wymyślamy motyw. Ja wybrałam kserokopię ryciny z książki botanicznej oraz motywy, które są udostępniane na blogach. Znowu nie wiem od kogo, bo sobie nie zapisuję- sic.
Wycinamy
I przymierzamy, czy na pewno pasują
Mnie pasują więc przystępujemy do robótki. Nie jestem ekspertem i nie używałam nie wiadomo jakich specyfików więc nie mam porównania, ale z ręką na sercu polecam Wam ten klej
nazywa się "Cadence".
Nakładamy go na wycięty jak najdokładniej motyw. Oczywiście po stronie motywu. Przyznam się bez bicia- robię to paluchem.
Przykładamy do przedmiotu.
I starannie dociskamy. Tak by przykleił się cały. I.... czekamy.
Czekamy.
Czekamy- tak do 24 godzin.
Po tym czasie, jeśli ktoś dotrwał zaczyna się koronkowa robótka. Mokrą gąbeczką pocieramy papier. Zacznie się rolować. Nie panikujemy, tylko mokrym palcem dokładnie zdejmujemy.
Z chaosu wyłania się to, na co tak czekaliśmy.
Pozostaje nam tylko polakierować.
I cieszyć się z tego, że nie przykleiliśmy się do kuchni, wszyscy są cali i zdrowi.
Obchodzimy domowników z naszym dziełem czekając na słowa uznania i pochwały. Jeżeli nie wiedzą o co chodzi trzeba im podpowiedzieć. Następnym razem będą wiedzieli jak się zachować.
Jeżeli dotrwaliście do tego miejsca to Wam gratuluję! Możecie transferować!
Uprzedzałam, że post tylko dla cierpliwych. Ogólnie, jeżeli nie macie cierpliwości nie bierzcie się za to.
Mnie nie pozostało nic innego jak pokazać końcowy efekt. Zajęło 2 dni, a czy warto było poświęcać czas to same oceńcie.
Ubytki- zamierzone, żeby nie było.
Dziękuję za odwiedziny i miłe komentarze. Dziś na tyle. Miłego łikendu Wam życzę.
Pa.Pa.
z tego
Nie jestem profesjonalistą, ale robię co mogę.
Najważniejsze, jak widać na załączonym obrazku są.... rękawiczki. Ważne by były kolorowe.- taki żarcik.
Bierzemy przedmiot wybrany do operacji i przygotowujemy- ścieramy papierem ściernym, malujemy wybraną techniką i odkładamy do wyschnięcia.
Przez ten czas wymyślamy motyw. Ja wybrałam kserokopię ryciny z książki botanicznej oraz motywy, które są udostępniane na blogach. Znowu nie wiem od kogo, bo sobie nie zapisuję- sic.
Wycinamy
Nakładamy go na wycięty jak najdokładniej motyw. Oczywiście po stronie motywu. Przyznam się bez bicia- robię to paluchem.
Przykładamy do przedmiotu.
I starannie dociskamy. Tak by przykleił się cały. I.... czekamy.
Czekamy.
Czekamy- tak do 24 godzin.
Po tym czasie, jeśli ktoś dotrwał zaczyna się koronkowa robótka. Mokrą gąbeczką pocieramy papier. Zacznie się rolować. Nie panikujemy, tylko mokrym palcem dokładnie zdejmujemy.
Pozostaje nam tylko polakierować.
Obchodzimy domowników z naszym dziełem czekając na słowa uznania i pochwały. Jeżeli nie wiedzą o co chodzi trzeba im podpowiedzieć. Następnym razem będą wiedzieli jak się zachować.
Jeżeli dotrwaliście do tego miejsca to Wam gratuluję! Możecie transferować!
Uprzedzałam, że post tylko dla cierpliwych. Ogólnie, jeżeli nie macie cierpliwości nie bierzcie się za to.
Mnie nie pozostało nic innego jak pokazać końcowy efekt. Zajęło 2 dni, a czy warto było poświęcać czas to same oceńcie.
Ubytki- zamierzone, żeby nie było.
Dziękuję za odwiedziny i miłe komentarze. Dziś na tyle. Miłego łikendu Wam życzę.
Pa.Pa.
Tez tak robie transfery (brak Nitro) ale jakos kleju uzywam Mod Podge - taki specyfik dziwny, ale dzialanie prenie takie samo. Tylko zawsze mam problem przy zdzieraniu tego papieru, bo niestety czasami wlasnie usowa sie za duzo, a czasami wydaje mi sie ze za duzo papieru zostalo;/ Mozesz cos doradzic, bo widze ze masz wieksze doswiadczenie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jak widzisz. Zauważyłam, że jak jest za dużo nawodnione to transfer się odkleja. Jak zostaje za dużo papieru to namocz jeszcze raz i roluj, roluj :***
Usuńno moze bo ja robie to pod bierzaca woda :)
Usuńspróbuj po mojemu:)
Usuńno no troche trzeba na to cierpliwosci tak dlugo czekac az sie wysusza ,ale efekt wspanialy:P.............a jak praca przy sweterkach:P
OdpowiedzUsuńsie robią. jest już tył i kawałek przodu:)
Usuńjest też plus - możesz przez ten czas zająć się blogowaniem ;))))
nie no jestes jak pedziwiatr,pamietam jak kiedys robilam sweterek na drutach zajelo ni to prawie miesiac
Usuńdruty grube i też się niecierpliwie i robię szybko, a wzór taki, że nie muszę patrzeć na druty- samo idzie:)
Usuńpodziw prawdziwy:P
Usuńja nie potrafie robic szybko na drutach:P
ja nie potrafie w ogole, jak probowalam to jakies akrobacje z nimi wyczynialam, nie wiem jak to mozliwe zeby robic na drutach i ogladac np. TV? :)
Usuńno co Wy to zależy od wzoru- naprawdę to jest proste. Najlepiej robić na drutach i oglądać horror. W "tych" niewygodnych momentach patrzysz się na druciki:)
UsuńWarto,warto! Ale ja do cierpliwych nie należę, więc będę podziwiała talent innych, w tym Twój. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńcmoki :***
UsuńA jeszcze mam pytanie jak Ty to robisz, ze tak ladnie wychodza ci te przetarte (tak to sie chyba nazywa) obrazki? Tzn teorie znam ale chyba robei cos nie tak, bo mi to nie wychodzi;/ Moze tajemnica tkwi w gestosci farby?
OdpowiedzUsuńo ho, ho tajemnic jest dużo a każda blogowiczka ma inne pomysły. następnym razem pokażę jak ja to robię. :)
UsuńDzieki! Super :) Chodzi o to ze ja pomalowalam jedna farba, potem chcialam pomalowac biala, ale wszystko mi sie mazalo, ciagnelo, nie trzymalo (1 farba napewno byla dobrze wyschieta), bardzo sie zniechecilam, ale moze znowu musze sprobowac;)
Usuńfarba musi być zgodnie z przeznaczeniem, ja używam do wszystkiego farb do drewna:)
UsuńMam zamiar już od dawna coś takiego wypróbować tylko właśnie bym użyła MOD PODGE, bo gdzieś czytałam, że dobrze nim wychodzi.
OdpowiedzUsuńnie umiem Ci powiedzieć, bo go nie używałam, ale czytałam gdzieś, że zostawia po sobie "film"- cienką warstewkę?
UsuńZ tego co widze to Mod Podge dziala tak samo jak ten klej:)
UsuńŁadnie Ci to wychodzi:))Ja jeszcze nie próbowałam transferów. Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńspróbuj a nie będziesz mogła się przestać :)
UsuńSuper!!!Muszę i ja spróbować:)No bo skoro dotrwałam spokojnie do końca posta,to chyba jestem strasznie cierpliwa? :)Pozdrawiam :)D.
OdpowiedzUsuńBardzo cierpliwa! cmoki:*
UsuńPieknie wyszlo i pewnie, ze warto bylo:))))))
OdpowiedzUsuńpodziwiam, super, super:) buziole!!!
wyszło :), coraz lepiej sobie radzę, niedługo będę miszczem świata! cmok:****
UsuńZapewne przyjdzie taki dzień, że i za deco;) więc twój instruktaż sie przyda z pewnością;)) tym czasem podziwiam;)) Ściskam
OdpowiedzUsuńcmok:****
UsuńJestem zielona w tym temacie:D więc, dzięki za kursik, może kiedyś się zmierzę z takim wyzwaniem.Pięknie Ci wyszło:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
trzeba próbować nowych rzeczy, a jeśli do tego nie jest to skomplikowane to chyba warto! pozdrowionka
UsuńALE CUDA:D a możesz zdradzić gdzie ten klej kupiłaś?pozdrawiam
OdpowiedzUsuńjuż dokładnie nie pamiętam, ale w którymś z internetowych sklepów z decu pozdrowionka :)
Usuńwarto było :) ja to robię wikolem.... ale ale jak zaczynałam to nie doczytałam czy też nie było napisane że trzeba tak długo czekać w efekcie po 20 min zaczęłam ścierać zdziwiona że nic się nie odbiło i wściekła, że się nie udało hehe
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :*
ach te początki, człowiek chce zobaczyć, niecierpliwi się a tu wielkie nic- mam to samo cmoki:***
UsuńDziękuję kochanie zapisałam wszystko małż idzie wydrukować ........ nie wiem jak wyjdzie ale postaram się .......zapewne za pierwszym razem idealnie nie będzie ;)
OdpowiedzUsuńPs. twoje wyszły cudnie .....ściskam PATKA
no to teraz czekam na Twoje!!! cmoki :****
UsuńOch warto było doczytać i "dooglądać" do końca, bo efekt znakomity. Dzięki za tę lekcję, może w zimowe wieczory też popróbuję:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
nie mogę się doczekać zimy, żeby zobaczyć co wymodzisz, pozdrowionka:)))
UsuńCiekawe, czy mój klej do decoupage'u tak potrafi :) Dzięki za szkolonko :)
OdpowiedzUsuńniektóre dziewczyny robią to zwykłym klejem - i wychodzi, cmoki:***
UsuńFajny krok po kroku na pewno sie przyda :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
mam nadzieję! :)
UsuńHihi...jak na zamówienie zrobiłyśmy małą lekcję. Dla mnie Bea jesteś profesjonalistką Katedry Tworzenia Rzeczy Pięknych... :)
OdpowiedzUsuńNa pewno spróbuję transferu B/W. Piękne są Twoje prace.
solidarność blogowych babek- się wyłania! Z Twoich ust to naprawdę wielki komplement!
Usuńale świetny efekt, jestem zachwycona, super, że pokazałas to krok po kroku, teraz oczywiście rozważam zakup tego kleju, tylko te 24 godziny oczekiwania mnie przerażają ale widzę, że warto czekać! PRZEPIĘKNE! Pozdrawiam w zachwycie:)
OdpowiedzUsuńteoretycznie 12-24 godziny, a czasami nawet oczekiwanie nie skutkuje. wydaje mi się, że jeszcze trzeba solidnie go nałożyć. Dziękuję :*
UsuńJa jeszcze polecam Schjerning art medium - działa na tej samej zasadzie.
OdpowiedzUsuńRównież na materiale, metalu i szkle :)
oglądając Twoje cudowności, to pewnie się skuszę!
UsuńRewelacja. Ja kupiłam jakis inny środek, ale "instrukcja obsługi " prawie taka sama. Zobaczę co mi tam wyjdzie.
OdpowiedzUsuńTwoje drukowanki są super :))