Przejdź do głównej zawartości

już po



było miło, ale.....
się skończyło.

Ferie skończone i ze spuszczoną głową - jedni do szkoły a inni do pracy - brrrrr.









przepiękne Pieniny,

a tu szara rzeczywistość,
trzeba dotrwać do łikendu czego i Wam życzę.




Komentarze

  1. oj jak Ci zazdroszczę tego odpoczynku,ale wszystko dobre szybko się kończy ;)
    pozdrówka

    OdpowiedzUsuń
  2. Piekne widoki! Zawsze mozna zaczac planowac kolejna wyprawe (tak na pocieszenie);-) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. oooooo za takie widoki w realu gotowa jestem dać się pokroić i posolić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne zdjęcia! U mnie ferie zaczęły się dzisiaj, ale niestety, nigdzie nie wyjeżdżam...

    OdpowiedzUsuń
  5. Pieniny piękne!! U nas ferie się zaczeły, ale ich nie odczuwam bo do pracy trzeba ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Samo życie ....Wszystko co dobre to się kończy.....Byle do wiosny.....Buziaki pa...

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja mam ferie przed sobą ;P Zresztą ja mam wakacje od października :))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wszystkiego Dobrego na Święta !!!!

roczniakowe kandy

oj tak, tak, już niedługo mija roczek dzielenia się z Wami Kochane tym co mi do głowy przychodzi. Dlatego też,  żeby Was uhonorować, że wytrzymujecie ze mną i wpadacie w moje skromne progi mam taką oto niespodziankę: a zasady ?- powiedziałabym tendencyjne: - proszę o informację czy chcecie przygarnąć te pierdółki, - będzie mi bardzo miło, wręcz będę skakać z radości gdy zostaniecie u mnie na dłużej, - jak chcecie to możecie pobrać i podlinkować banerek, - osoby bez bloga proszę o pozostawienie adresu mailowego I to chyba wszystko. Na zgłoszenia czekam do 26 marca, bo 27 będzie oczywiście okrągła rocznica. Pierdółki to: wiklinowy świecznik - wersja pierwotna, ale znam Was na tyle, że na pewno wymyślicie tysiące zastosowań. Mam taki sam i niedługo pokażę co zrobiłam  na Wielkanoc.  Jest naprawdę ciekawy i na wiele, wiele sposobów można go ozdobić i wykorzystać. Od siebie mam dla Was jakbyście były zdziwione - serce- grubiutkie, z nutkami, popękane...

koronki

Zaczęły się od sukienki, ale nie mojej. Imienniczka wstąpiła do pokoju pełna werwy i radości. Widać było, że dziewczyna wypoczęła po Świętach i Sylwestrze. Plotki, ploteczki i tak zupełnie od czapy walnęłam: "nie pomyślałaś by do tej sukienki, w której wyglądasz cudownie, założyć kołnierzyk?" Chwila namysłu: "fajny pomysł, tylko nie mam" "to żaden problem" powiedziałam- i tak myślałam- naiwna ja- "jak chcesz to będziesz mieć" Problem to jednak był. Lubię wyzwania, ale nie wiedziałam, że zrobienie kołnierzyka to trochę wyższa szkoła. Zagłębiłam się w odmęty mej biblioteki, w odmęty internetu i ... znalazłam. Jeden wzór ze starej książki, a drugi z jakże lubianego Pinterest'a. Robienie to nie wyzwanie. Robótka iście koronkowa, miła i cudowna. Cienki kordonek, cieniutkie szydełko. Tworzyłam pajęczynkę. Fajna sprawa. Acha i szybka! Wyzwaniem było blokowanie. To jest trudna sztuka, którą w pełni jeszcze nie posiadłam. Al...