Staję się trochę monotematyczna i nudna.Wiem, ale wybaczcie. Za chwilę szał się skończy.
Już niedługo, już za momencik znudzi mi się i wpadnę w kolejny wir dziwnych wymysłów.
Jak na razie będzie katowanie dzierganiem.
Przeglądając starą książkę z wzorami na szydełko zauważyłam schemat, który pojawia się w świecie internetowym dość często. I wcale nie jest trudny.
(jakbyście chciały opis wzoru to dajcie znać)
No to sobie go popróbowałam, ale żeby tak bezproduktywnie nie psuć oczu zrobiłam "męski" kocyk.
Męski jest, bo wymusiła to włóczka leżąca na dnie przepastnej, ogromnej torby wypchanej po brzegi nitkami wszelkiej maści i koloru.
Na szczęście znalazł się mały obywatel, który chętnie przygarnie toto ręko-dzieło.
Skoro się znalazł był nabywca, to sobie pomyślałam, że może spróbuję zrobić jeszcze coś.
Nowość jak dla mnie ogromna. I tak sobie powstał do kocyka Misiu- błękitek.
Niepozorny, nieforemny, taki cały na nie. Do tego stopnia, że Nasza Gwiazda przywłaszczyła go sobie.
I wcale nie przeszkadza jej, że "misiopodobny" stworek to chłopak, że nosi galoty i wogóle.
Tłumaczę sobie, że na pewno nie spodobałby się właścicielowi.
I tak dobrnęłam do końca. Nudy ostatnio u mnie, że hohohoho.
Zdaje się, że przechodzę etap "znudzenia i marazmu blogowego".
Niemniej jednak...
Dziękuję za miłe odwiedziny i komentarze. Pa.Pa.
takie znudzenie chyba dopada kazdego;-))))wazne ze po pewnym czasie przechodzi;-))))misiorek fantastyczny i dla mnie jest jak najbardziej na TAK!!!!! Jak sie bedziesz juz niemiłosiernie nudzic to wpadnij do mnie na candy;-))))pozdrawiam cieplutko;-)
OdpowiedzUsuńdzięki :))) szybko wpadam do Cię:*
Usuńsłodziak :))
OdpowiedzUsuńdzieki :)))
UsuńMiś super słodki! Bardzo pasuje mu niebieski!
OdpowiedzUsuńinnej opcji nie było :)))
UsuńNie wiem co słodsze? Kocyk czy misio:-)
OdpowiedzUsuńI jedno i drugie fajniutkie:)))
OdpowiedzUsuńjaki fajny misio :)
OdpowiedzUsuńświetny i kocyk i misiek:))
OdpowiedzUsuńJakie nie, hmm? Spodzieram tu na tego pana blue i jestem cała na tak!
OdpowiedzUsuńNie śmiej się, ale jak zobaczyłam Twego misia to pierwsze skojarzenie było - Plastuś :)
OdpowiedzUsuńFantastycznie wygląda!
Pozdrawiam gorąco!
Widzę, że taki marazm jest jak wirus, strasznie zaraźliwy. A te włóczkowe cudeńka są przeurocze!
OdpowiedzUsuńKokietujesz Beatko!! ;P Misio wielki słodziak więc jak można się w nim nie zakochać? No się nie da :)))
OdpowiedzUsuńBuziaki
Misio całkiem jak plastuś z plastusiowego pamiętnika :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tak sobie czytam i przeglądam :-) Zostaję na dłużej u Ciebie jako obserwator :-) Piękne rzeczy Beato tworzysz :-)) Można się sporo nauczyć . Miło mi było trafić na Twój blog :-))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło w te zimowe dni !