Przejdź do głównej zawartości

natrętne myśli połączeniowe

Jakby to było, gdyby....
Zaczynam tak zdanie i w myślach zakańczam.
Jakby to było, gdyby błękit nieba i chabrów połączyć z granatem, dodać kropelkę szarości,
dla rozweselenia zieleni a na koniec śmietanka.

Gnębiła mnie ta myśl bardzo.  Natrętna jak komar przy uchu.
Tylko pacnąć się nie dała.
Skoro się nie da uciec, to trzeba się poddać.

I musiałam.


 Wyszedł był kwadrat 90x90 cm.

A Wam jak podoba się to połączenie?

Uprzedzam, że kolejna myśl "jakby to było, gdyby połączyć...." stuka mi młoteczkiem w głowie.
Obawiam się, że znowu ulegnę. 










Zmykam, bo czeka na mnie robótka.

Dziękuję za miłe odwiedziny i komentarze. Pa.Pa.

Komentarze

  1. Ale śliczne połączenie kolorów, a ta zieleń jest tzw. wisienką na torcie :-).

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak, Ja lubie takie kocyki. Dobra robota,pozdrawiam;))

    OdpowiedzUsuń
  3. I bardzo dobrze że uległaś bo połączenie kolorów fantastyczne:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudeńko które ma ślicznie dobrane kolorki.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Połączenie nadzwyczaj udane, czekam niecierpliwie na Twoje następne natręctwa ;))
    Pozdrawiam gorąco! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. o wow ! Kochana Ile pracy ! Moj kocyk czeka na skonczenie , ale czasu brak :(

    OdpowiedzUsuń
  7. świetne połączenie kolorów;) i piękny efekt:)

    OdpowiedzUsuń
  8. I dobrze, że poddałaś:) Połączenie kolorów cudne:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ulegaj, ulegaj. No bo jak tak mają się kończyć Twoje "głosy" to grzech nie słuchać :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Takim okryciem się nakrywać jesienią <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Super połączenie kolorków :) Lubię takie kontrasty :) Kocyk milusi i na pewno idealny na chłody jesienne :)

    OdpowiedzUsuń
  12. jakie to jest śliczne!!!! strzeliłaś w dziesiątkę z kolorkami ;-))) Baaardzo mi się to podoba.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wszystkiego Dobrego na Święta !!!!

roczniakowe kandy

oj tak, tak, już niedługo mija roczek dzielenia się z Wami Kochane tym co mi do głowy przychodzi. Dlatego też,  żeby Was uhonorować, że wytrzymujecie ze mną i wpadacie w moje skromne progi mam taką oto niespodziankę: a zasady ?- powiedziałabym tendencyjne: - proszę o informację czy chcecie przygarnąć te pierdółki, - będzie mi bardzo miło, wręcz będę skakać z radości gdy zostaniecie u mnie na dłużej, - jak chcecie to możecie pobrać i podlinkować banerek, - osoby bez bloga proszę o pozostawienie adresu mailowego I to chyba wszystko. Na zgłoszenia czekam do 26 marca, bo 27 będzie oczywiście okrągła rocznica. Pierdółki to: wiklinowy świecznik - wersja pierwotna, ale znam Was na tyle, że na pewno wymyślicie tysiące zastosowań. Mam taki sam i niedługo pokażę co zrobiłam  na Wielkanoc.  Jest naprawdę ciekawy i na wiele, wiele sposobów można go ozdobić i wykorzystać. Od siebie mam dla Was jakbyście były zdziwione - serce- grubiutkie, z nutkami, popękane...

koronki

Zaczęły się od sukienki, ale nie mojej. Imienniczka wstąpiła do pokoju pełna werwy i radości. Widać było, że dziewczyna wypoczęła po Świętach i Sylwestrze. Plotki, ploteczki i tak zupełnie od czapy walnęłam: "nie pomyślałaś by do tej sukienki, w której wyglądasz cudownie, założyć kołnierzyk?" Chwila namysłu: "fajny pomysł, tylko nie mam" "to żaden problem" powiedziałam- i tak myślałam- naiwna ja- "jak chcesz to będziesz mieć" Problem to jednak był. Lubię wyzwania, ale nie wiedziałam, że zrobienie kołnierzyka to trochę wyższa szkoła. Zagłębiłam się w odmęty mej biblioteki, w odmęty internetu i ... znalazłam. Jeden wzór ze starej książki, a drugi z jakże lubianego Pinterest'a. Robienie to nie wyzwanie. Robótka iście koronkowa, miła i cudowna. Cienki kordonek, cieniutkie szydełko. Tworzyłam pajęczynkę. Fajna sprawa. Acha i szybka! Wyzwaniem było blokowanie. To jest trudna sztuka, którą w pełni jeszcze nie posiadłam. Al...