po upalnym miesiącu dziergania, przekładania oczek z jednego druta na drugi. Skończyłam sukienkę! Był to długi,pełen wyzwań miesiąc. Najtrudniejszym dla mnie była systematyczność i dotrzymanie terminu. Z prostej przyczyny - dłużyło się niemiłosiernie, a z tyłu głowy siedziało: " a co się stanie gdy sukienka nie będzie taka jaką oczekiwała, gdy jej się nie spodoba, gdy trzeba będzie dużo przerabiać?" myśli te nie pomagały. Bo przecież problemy były już na samym początku. Wybrała sobie odcienie, których w Polsce, ba nawet u producenta nie było. Po kilku spotkaniach padło na niebieskości. Z nimi też był problem. Zdobyłam ostatnie sztuki będące w Polsce. Mogę śmiało powiedzieć, że drugiej takiej sukienki nie ma. Wzór - ekspresowo wybrany. Zobaczyła model: "To TEN, TAKĄ CHCIAŁABYM SUKIENKĘ" Pozostało mi tylko dzierganie, dzierganie i dzierganie. Z duszą na ramieniu zaniosłam dzieło rąk moich. Nieśmiało podałam torebkę... Ud...