Przejdź do głównej zawartości

znaleziona


Pani Jesień.




Wśród 30 zgłoszeń, za które serdecznie dziękuję,
w losowych okolicznościach została wybrana jedna- jedyna.
Chusta zostanie przekazana Ani mój dom-moja przystań


Aniu proszę o adres na  bea.kujawska@interia.pl.


Jeszcze raz bardzo dziękuję za zabawę Wam wszystkim.

Pa,Pa,Pa do następnej.



Komentarze

  1. Dziękuję Ci za miłą zabawę, zapraszam serdecznie do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wielkie dzięki za zabawę i gratulacje dla zdobywczyni chusty :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulacje, dzięki za świetną zabawę i zapraszam do mnie na candy http://szafa4drzwiowa.blogspot.com/2015/03/wielkanocne-candy.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja?
    Ale jak to ja?
    Naprawdę?

    Nie mogę w to uwierzyć!!! Bardzo się cieszę, chusta jest piękna, można się w niej zakochać. Obiecuję dbać o nią o talując się myśleć o szeleszcącyh złotach liściach i jesieni...

    pozdrawiam, Ania

    OdpowiedzUsuń
  5. gratuluje zwyciezczyni i dzieki za zabawe

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wszystkiego Dobrego na Święta !!!!

roczniakowe kandy

oj tak, tak, już niedługo mija roczek dzielenia się z Wami Kochane tym co mi do głowy przychodzi. Dlatego też,  żeby Was uhonorować, że wytrzymujecie ze mną i wpadacie w moje skromne progi mam taką oto niespodziankę: a zasady ?- powiedziałabym tendencyjne: - proszę o informację czy chcecie przygarnąć te pierdółki, - będzie mi bardzo miło, wręcz będę skakać z radości gdy zostaniecie u mnie na dłużej, - jak chcecie to możecie pobrać i podlinkować banerek, - osoby bez bloga proszę o pozostawienie adresu mailowego I to chyba wszystko. Na zgłoszenia czekam do 26 marca, bo 27 będzie oczywiście okrągła rocznica. Pierdółki to: wiklinowy świecznik - wersja pierwotna, ale znam Was na tyle, że na pewno wymyślicie tysiące zastosowań. Mam taki sam i niedługo pokażę co zrobiłam  na Wielkanoc.  Jest naprawdę ciekawy i na wiele, wiele sposobów można go ozdobić i wykorzystać. Od siebie mam dla Was jakbyście były zdziwione - serce- grubiutkie, z nutkami, popękane...

koronki

Zaczęły się od sukienki, ale nie mojej. Imienniczka wstąpiła do pokoju pełna werwy i radości. Widać było, że dziewczyna wypoczęła po Świętach i Sylwestrze. Plotki, ploteczki i tak zupełnie od czapy walnęłam: "nie pomyślałaś by do tej sukienki, w której wyglądasz cudownie, założyć kołnierzyk?" Chwila namysłu: "fajny pomysł, tylko nie mam" "to żaden problem" powiedziałam- i tak myślałam- naiwna ja- "jak chcesz to będziesz mieć" Problem to jednak był. Lubię wyzwania, ale nie wiedziałam, że zrobienie kołnierzyka to trochę wyższa szkoła. Zagłębiłam się w odmęty mej biblioteki, w odmęty internetu i ... znalazłam. Jeden wzór ze starej książki, a drugi z jakże lubianego Pinterest'a. Robienie to nie wyzwanie. Robótka iście koronkowa, miła i cudowna. Cienki kordonek, cieniutkie szydełko. Tworzyłam pajęczynkę. Fajna sprawa. Acha i szybka! Wyzwaniem było blokowanie. To jest trudna sztuka, którą w pełni jeszcze nie posiadłam. Al...