Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2013

^^^^^

UFFFF.  Czas stanął w miejscu? A może jestem w dziwnej czasoprzestrzeni, coś na kształt "dnia świstaka"?  Nie wiem jaki jest dzień, nawet gdy kilka razy sprawdzę w kalendarzu. Ta wiedza w dziwny sposób znika z głowy.   W każdym bądź razie mam świadomość, że święta się już skończyły i nastaje czas rozrachunków. Ja ich robić nie będę, nie będzie też mocnych postanowień. No cóż, musicie mi wybaczyć humorek,  ale koniec roku nie jest dla mnie czymś co chcę świętować w radości i nie okiełznanej zabawie. I mam tylko jedno życzenie: byle gorzej nie było ! Może jednak życzenia się kiedyś spełnią? Jeśli tak, to może jeszcze dodam: Życzę Wam Wszystkiego Dobrego w 2014 roku. I dużo miłości na codzień  nie tylko na święta. Do następnego razu Moje Miłe!!!

*************

  Udanych Świąt * ***** ******** ********** !

ciastko z dziurką

Dziś zdradzę Wam tajemniczą tajemnicę. Odkąd ją znam nigdy nie została wytłumaczona w racjonalny sposób. Po prostu tak jest i być musi.  No bo jak wytłumaczyć  zachowanie osób, które nieświadomie sięgają po kolejne i kolejne ciastko, mówiąc przy tym, że : "ja to w ogóle ciastek nie lubię, mogą stać i stać a mnie to nie wzrusza...", Czary czy co?  Ja tam nie wiem. Wiem tylko, że są łatwe i szybkie do zrobienia tak jak do zjedzenia. A jak dłużej postoją (hahahha) kruszeją i są jeszcze smaczniejsze. Tak gwoli wyjaśnienia. Potrzebne będą:   4 szklanki mąki;                            1 szklanka cukru;                            1 szklanka kwaśnej śmietany;                            4 jajka;                            1 kostka masła;                             szczypta soli;                             wanilia. Mąkę, masło, cukier, żółtka, śmietanę szybko ugniatamy i na dobę zostawiamy w chłodnym miejscu. Ja swoje ciasto zrobiłam chyba sto lat temu

ruina z piernika

Łakomstwo. To ciężka przywara.  Nie daje spokoju, kręci w nosie, oczu nie można oderwać od przedmiotu pożądanego. A jeszcze gdy to łakomstwo ma lat 6 i jest łasuchem to nie da rady się powstrzymać. I tak oto z chatki z piernika zostało to co nie da się opisać słowem.   Oczęta patrzyły się żarłocznie, paluszki delikatnie odrywały lukier, usteczka cicho mówiły: "jestem w piernikowym raju" i "chyba nie zasnę, tak mi ten piernik pachnie". Powolutku, powolutku gdy nikt nie patrzył zniknęły okiennice, bałwanek na ganku, choinka oparta o domek. Delikatnie skubany dach nie wytrzymał presji otoczenia i został w malutkich rączkach. A potem w buzi się rozpłynął. Co było robić. Oficjalne pozwolenie na rozbiórkę musiałam wydać. Chatka dzień w dzień staje się mniejsza, uboższa. Bardziej przypomina ruinę chatki Baby Jagi, niż świąteczny domek. I tylko radość w oczach błękitnych jest co dzień większa i większa. Czyż nie o to chodzi w te święta?

gwiazdkowe wyniki

Hejo,hejo,hejo!!!!!  Dziś tylko jedna sprawka.  Kilku osóbkom spodobała się girlanda z gwiazdkami.  Wobec tego poprosiłam Naszą Gwiazdę (jak bym mogła inaczej, prawda? ) o podanie liczby, która dziś jej się spodobała  i  padło na   13 Numerek 13 proszony jest o adres na: bea.kujawska@interia.pl A żebyście nie musiały przeliczać komentarze zrobiłam to sama i wyszło, że pod tym numerkiem kryje się Ewa z Shabby Shop i  lawenda na zakończenie:) Dziękuję Wszystkim za zabawę. Pa.Pa.

można zaczynać

Ufffffffffffffffffffffffffffffffffffff.  Okna pomyte.  Znaczy się Mężul był tak miły i kochany, że się tym zajął.  Ja robiłam "okołomyciowe" sprawy: zdejmowanie, prasowanie, zakładanie odzieży okiennej. Niemniej jednak okna czyste i można myśleć o ozdobach świątecznych.  Jakby nie patrzeć choinkę ubrałam już;)  I wierszyk świąteczny na pierwszej stronie otwarty. Ach święta się zbliżają. Ale dziś wcale nie myślałam o świątecznych sprawach. Dziś ciepła, łatwa i prosta swetrowa i kominowa rzecz. Fason jest prosty,  pudełkowy, a włóczka jesienna- zielona. Czasami wydaje mi się, że wełna jest nie tylko do chodzenia, ale przede wszystkim do oglądania. Czy założę to coś, czy nie to nie jest ważne. Mnie wystarczy spoglądanie na jej fakturę, kolory, bijące ciepło. Od razu robi się cieplej i weselej. A Mikołajki? Były, owszem. Ale to zupełnie inna historia. Miłego tygodnia. Pa.Pa.

zaczynam brokatowanie

Jak wiele z Was wie jestem brokaciarą. Na szczęście tylko w rzeczach świątecznych. W tamtym roku obrokatowałam wszystko co możliwe. W tym zaczęłam od koników. Miały być inne, ale trochę mnie poniosło i .... Taaa, brokat na całego. Dalej to będzie już tylko gorzej:))) Efekt postarzania zamierzony, aczkolwiek nie taki jaki wymyśliłam. Najważniejsze, że się świecą. Jakby ktoś jeszcze chciał zapisać się na Gwiazdki - gwiazdkowe to zapraszam  TU Bardzo się cieszę, że "gwiazdkowy" kursik spodobał się. Niech Wam idzie na zdrowie.  Dziękuję za miłe odwiedziny i komentarze. Pa.Pa.