Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2013

co chciała to ma

-Mamusiu, zrób mi tęczowy sweterek! Piękna jest tęcza na niebie, aż chciałabym ją dotknąć! Wiedziałam, że to głupi pomysł, ale dałam się uprosić i kupiłam "tęczową" włóczkę. Zresztą sama wybierała. Wiedziałam, że zrobię i będzie leżał, albo powie żeby dać Madzi (zawsze tak jest gdy coś jej nie pasuje). Jak na razie nie mówi o tym. Ma być w jej szafie, ale czy założy to już inna inszość. I tak. Może dużej pracy w niego nie wpakowałam, ale zawsze jest to czas, który można było spędzić zupełnie inaczej. Powstało takie coś, czyli co chciała to ma (prawie) : Szydełkiem robi się szybko, ale... No właśnie, ale.  Robótka wychodzi gruba, włóczka ginie w oczach i jeszcze te końcówki rzędów - dziwnie się kurczy, gdy się nie uważa. A tu w całej okazałości. Jak to mówią "d..y nie urywa". Pewnie za jakiś czas zostanie spruty i ... nie wiem co dalej. Lawenda w tym roku na balkonie szaleje.  Szaleje i pachnie. Więc suszę i używam jej do woli. Powstają m

kropla czerwieni nikomu jeszcze nie zaszkodziła ?

I nie chodzi mi o wampiry. Powoli, bardzo powoli wyłaniają się kolory, którymi w tym roku zmalowałam taras i balkon. Dziś kolej na  czerwień Wiecie jak trudno obfotografować czerwony kolor? nie, to spróbujcie.  W dalszym ciągu nic mi  nie wychodzi, więc dałam spokój na jakiś czas ze  wszystkim, do czego potrzebna jest choć trochę mózgownica.  Może przejdzie?  I tak jak w tytule czerwień jeszcze nikomu nie zaszkodziła w ilościach kwiatowych rzecz jasna, więc na kolejny tydzień zostawiam Was z bezpieczną ilością. w rolach głównych wystąpiły:                                                    peralgonie                                                    surfinie                                                    trochę deszczu                                                    a gdzieniegdzie błękitne niebo Dziękuję za miłe odwiedziny i komentarze. Mam nadzieję, że marazm przejdzie i zacznie się coś dziać. Jak na razie zostają tylko

nie wyrzucajcie starych krzeseł !

Ostatnio marazm zagościł.  Mam nadzieję, że nie na zawsze.  Przez to zachwianie oglądam, zerkam tylko i nie chce mi się nic robić. Wolę  oko nacieszyć  pracą innych. I tak przeglądając natrafiłam na krzesła. Niby nic takiego, ale bardzo mnie urzekły. Na tyle, że mam ochotę zrobić podobne, ale... w przyszłym roku  - może. Więc jeśli macie stare krzesła, trochę juty, mchu i roślinek zróbcie sobie "ogrodowe krzesło". Taki pomysł na łikend :))   źródło A jeśli macie ochotę na zioła, to proszę bardzo! Ziołowa sofa, w sam raz do kuchni :)   źródło Chwila pracy i tak piękne krzesło może być wasze   źródło  A te przypadły mi najbardziej do gustu. Ostatnio mam parcie na sukulenty. A metalowe krzesło też stoi na balkonie. Może jak mi się zechce?   źródło   źródło   źródło A to wersja "pokojowa", jakbyście narzekały, że nie macie miejsca na balkonie czy w ogrodzie   źródło  Proste, prawda?   źr

słowo daję koniec, albo nie

Maj zakończony. Minął,  śmignął i już go nie ma. Co ciekawsze czerwiec też mi jakoś umyka pomiędzy. Najważniejsze, że zaczęły się pachnące, czerwone , słodkie truskawki i zielone ogórki, które można jeść słoikami. I mimo chmur zaglądających do domów dobrze, że już czerwiec. Zanudzę Was jeszcze trochę, pozostaję w temacie wisiorków. To już ostatni jaki udało mi się " zepsuć".  Na razie dam sobie i innym spokój. Jak to mówią "ochy i achy" nie wystarczą, potrzeba czasami czegoś konkretnego.  Niemniej jednak jest: Kolorowo, brokatowo, zupełnie nie w moim stylu.  Czy w ogóle w jakimś stylu? Trudno wyczuć.  Dlatego daję luz. Pewnie wiele z Was odetchnie z ulgą, bo już oczopląsu można dostać na blogu. A zapach truskawek nęci, nęci. Nęci do tego stopnia, że pustką wieje w czaszce. Zapach się panoszy i jak wirus zabija wszystko co nie jest z nim związane. Zapuszcza tylko jedną myśl: " zanurz się w nas , wbij swe zęby, zmiażdż  językiem, jesteśmy tylko